lekarz Barbara Dobrzyńska

Mój tata trafił do szpitala Gryfickiego i przebywał tam 5 dni. Miał wyjść do domu w piątek, niestety nad ranem na dyżurze tej osoby zmarł. Z powodu obecnej sytuacji do szpitala nie można wejść, nie sposób się dodzwonić do lekarza. Po rozmowach telefonicznych z tatą zorientowałam się, że coś złego się z nim dzieje. Gdy po ponad 6 godzinach rozpaczliwego dzwonienia do szpitala udało się porozmawiać z tą kobietą, okazało się że mimo pełnionego przez nią dyżuru mój tata „to nie jest jej pacjent”, a na błagania przez płacz o ...

Mój tata trafił do szpitala Gryfickiego i przebywał tam 5 dni. Miał wyjść do domu w piątek, niestety nad ranem na dyżurze tej osoby zmarł. Z powodu obecnej sytuacji do szpitala nie można wejść, nie sposób się dodzwonić do lekarza. Po rozmowach telefonicznych z tatą zorientowałam się, że coś złego się z nim dzieje. Gdy po ponad 6 godzinach rozpaczliwego dzwonienia do szpitala udało się porozmawiać z tą kobietą, okazało się że mimo pełnionego przez nią dyżuru mój tata „to nie jest jej pacjent”, a na błagania przez płacz o pomoc dla taty potrafiła tylko powtarzać „ niech Pani na mnie nie krzyczy”. Poranna telefoniczna rozmowa po zgonie taty to wmawianie mi, że to niemożliwe, że rozmawiałam z tatą przez telefon, zaprzeczanie faktom z dnia poprzedniego albo podsumowanie „nie mamy o czym rozmawiać”. Niektórym wydaje się, że są kimś podczas gdy jest wprost przeciwnie. Mój tata był najważniejszą osobą w moim życiu i być może najlepszym człowiekim, jakiego ta kobieta spotkała w swoim. Być może kiedyś poczuje takie emocje jak ja w tej chwili, być może to jej bliscy będą w takiej sytuacji. Bo bycie lekarzem, czy posiadanie połowy rodziny lekarzy nie daje gwarancji, choć tak może się niektórym wydawać. Być może wtedy zda sobie sprawę jak małym jest... człowiekiem?

Pojechałam do gryfickiego szpitala po nagłym ataku przerażająco silnego bólu głowy. Pani doktor przyjmowała w punkcie nocnej opieki. Bardzo rzeczowa, konkretna, budząca zaufanie. Wysłuchała mnie cierpliwie i po badaniach wstępnych (ciśnienie, osłuchanie płuc, temperatura, badanie brzucha i odruchów oraz rozszerzona analiza krwi) skierowała mnie na konsultację neurologiczną. Dziwię się, że ktoś komentujący poniżej z podobnymi do moich dolegliwościami jest zdziwiony, że nie dostał cudownej pigułki na ból głowy od dr Dobrzyńskiej, ale jest kierowany na konsultację na oddział neurologii. Na tym polega Jej praca w pogotowiu! Dokonuje selekcji i w ...

Pojechałam do gryfickiego szpitala po nagłym ataku przerażająco silnego bólu głowy. Pani doktor przyjmowała w punkcie nocnej opieki. Bardzo rzeczowa, konkretna, budząca zaufanie. Wysłuchała mnie cierpliwie i po badaniach wstępnych (ciśnienie, osłuchanie płuc, temperatura, badanie brzucha i odruchów oraz rozszerzona analiza krwi) skierowała mnie na konsultację neurologiczną.
Dziwię się, że ktoś komentujący poniżej z podobnymi do moich dolegliwościami jest zdziwiony, że nie dostał cudownej pigułki na ból głowy od dr Dobrzyńskiej, ale jest kierowany na konsultację na oddział neurologii. Na tym polega Jej praca w pogotowiu!
Dokonuje selekcji i w sytuacjach niejednoznacznych kieruje do specjalisty. Przecież żeby wiedzieć, czy nagły, silny ból głowy to urlopowy nadmiar słońca, zwykła migrena, udar, czy też guz musi się tym zająć neurolog. Badanie neurologiczne, ewentualnie obrazowe przy bólach głowy wykonuje właśnie neurolog, a nie lekarz dyżurny.
Miałam identyczną sytuację, po TK głowy okazało się, że to prawdopodobnie zatoki sitowe dają u mnie takie objawy bólowe.

Bardzo nie przyjemny lekarz. Nie słucha pacienta i odrazu chce zakończyć rozmowę! Zachowuje się jakby nie interesowało ją zdrowie pacienta.! Nie daje dojść do słowa.

Bardzo nie przyjemny lekarz. Nie słucha pacienta i odrazu chce zakończyć rozmowę!
Zachowuje się jakby nie interesowało ją zdrowie pacienta.! Nie daje dojść do słowa.

W życiu nie spotkałam tak bezczelnego lekarza.Brak kultury,nie uprzejma i oprysliwa.Nie słucha w ogóle pacjenta i jego dolegliwości. Wchodzi w słowo i nie pozwala nic powiedzieć. Bardzo dokuczał mi kaszel.W domu dzieci były po ciężkiej infekcji dróg oddechowych, chciałam aby Pani doktor mnie zadała, a ona ze nie jest od tego by wypisać skierowanie na przeswietlenie! Ja tylko chciałam aby mnie zadała bo bałam się żeby nie zarazić ponownie dzieci. Wypisała rutinosvorbin i tabletki wykrztuśne przy kaszlu krtaniowym!Może powinna Pani zmienić zawód. Nie polecam.Wy od tego jesteście, płacimy za to ...

W życiu nie spotkałam tak bezczelnego lekarza.Brak kultury,nie uprzejma i oprysliwa.Nie słucha w ogóle pacjenta i jego dolegliwości. Wchodzi w słowo i nie pozwala nic powiedzieć. Bardzo dokuczał mi kaszel.W domu dzieci były po ciężkiej infekcji dróg oddechowych, chciałam aby Pani doktor mnie zadała, a ona ze nie jest od tego by wypisać skierowanie na przeswietlenie! Ja tylko chciałam aby mnie zadała bo bałam się żeby nie zarazić ponownie dzieci. Wypisała rutinosvorbin i tabletki wykrztuśne przy kaszlu krtaniowym!Może powinna Pani zmienić zawód. Nie polecam.Wy od tego jesteście, płacimy za to składki!

Pani doktor jest okropnie niesympatyczna!! Niekompetenta, strach się u takiej leczyc! Zgadzam się z innymi opiniami! Trafiłam do niej przypadkowo będąc na wakacjach nad morzem, pojechałam do szpitala po 18.00 z silnym bólem głowy, bólem w klatce piersiowej.Nie umiałam sobie sama pomoc choć miewa łam migreny i dało się to zatrzymac, ta była okropna! Jadąc do szpitala była to ostatecznosc, oczekiwałam pomocy a tutaj co slysze? Mam pić dużo wody bo mam język suchy.Aż mnie zatkalo.Na pytanie czy nic mi nie zapisze jakiegoś środka czy coś mówiła ze nie u ...

Pani doktor jest okropnie niesympatyczna!! Niekompetenta, strach się u takiej leczyc! Zgadzam się z innymi opiniami! Trafiłam do niej przypadkowo będąc na wakacjach nad morzem, pojechałam do szpitala po 18.00 z silnym bólem głowy, bólem w klatce piersiowej.Nie umiałam sobie sama pomoc choć miewa łam migreny i dało się to zatrzymac, ta była okropna! Jadąc do szpitala była to ostatecznosc, oczekiwałam pomocy a tutaj co slysze? Mam pić dużo wody bo mam język suchy.Aż mnie zatkalo.Na pytanie czy nic mi nie zapisze jakiegoś środka czy coś mówiła ze nie u koniec! Tragedia. Dala mi skierowanie na oddzial neurologii, lekarz na izbie przyjęć pyta się czy mam pizamke aby się położyć bo skoro dostał skierowanie na oddzial to znaczy ze ma mnie przyjąć i twz narzekał na nia! On się zlitowalal i dał mi kropkowke z silnymi lekami, bo sama woda nie pomoże!!! Jestem do teraz w szoku ze ktoś taki pracuje w przychodni przyszpitalnej.Niech zmieni zawod.

Ta Pani "doktor" chyba kupiła sobie papiery z tym tytułem! Okropna baba jak i okropny specjalista! Wypisuje recepty bez obecności pacjenta! Ta Pani doktor jest tak "inteligentna" ze stawia diagnozę przez tel! Pasożytuje tylko na chorych ludziach. Zero uczciwości, wiedzy, szacunku, empatii!!! Najgorszemu wrogowi nie polecam tej kobiety bo lekarzem nie mogę jej nazawc.

Ta Pani "doktor" chyba kupiła sobie papiery z tym tytułem! Okropna baba jak i okropny specjalista! Wypisuje recepty bez obecności pacjenta! Ta Pani doktor jest tak "inteligentna" ze stawia diagnozę przez tel! Pasożytuje tylko na chorych ludziach. Zero uczciwości, wiedzy, szacunku, empatii!!! Najgorszemu wrogowi nie polecam tej kobiety bo lekarzem nie mogę jej nazawc.

gorszego konowała nie spotkałam , mój tata leżał w szpitalu pierwszy raz w tamtym roku , dusił się pani konował dawała przepisywała mu tylko flegamine . ciul z tym że chłopina się dusił i pluł flegmą . prześwietlenia płuc nie zrobiła. W grudniu z tymi samymi objawami trafił do szpitala zrobili prześwietlenie klatki .diagnoza pani konował? Lewostronne zapalenie płuc ojciec na antybiotykach się męczył zamiast lepiej to gorzej. Pojechał do Kołobrzegu tam pani doktor widząc wypis stwierdziła że to rak płuc bądź gruźlica. ot tak wylądował w koszalinie w szpitalu ...

gorszego konowała nie spotkałam , mój tata leżał w szpitalu pierwszy raz w tamtym roku , dusił się pani konował dawała przepisywała mu tylko flegamine . ciul z tym że chłopina się dusił i pluł flegmą . prześwietlenia płuc nie zrobiła. W grudniu z tymi samymi objawami trafił do szpitala zrobili prześwietlenie klatki .diagnoza pani konował? Lewostronne zapalenie płuc ojciec na antybiotykach się męczył zamiast lepiej to gorzej. Pojechał do Kołobrzegu tam pani doktor widząc wypis stwierdziła że to rak płuc bądź gruźlica. ot tak wylądował w koszalinie w szpitalu z gruźlicą. Jakby tego było mało chodził do konowałki do przychodni. Ostatnio rozmawiając z doktor rodzinną dowiedziałam się że to nie jest jej pierwszy pacjent wypuszczony z gruźlicą. tylko spirometrię robiła żadnych innych badań. wszystkie leki by odstawiła z miłą chęcią.
tylko tego nie potrafię zrozumieć tata leczył się kilka lat u niej i żeby ludzi do takiego stanu doprowadzić. radzę zmienić pracę, najlepiej w zakładzie pogrzebowym radzę pracować. chociaż i tam jest wymagany szacunek do ludzi. sama bym się bała jak bym trafiła w twoje szpony. Życzę Ci Konowałko aby i ciebie spotkał taki los jak twoich pacjentów i żeby NIKT nie udzielił ci pomocy.

niestety gorszego lekarza chyba już nie ma!! niech pani doktor weżnie się wreszcie za praca za pieniądze podatników.

niestety gorszego lekarza chyba już nie ma!!
niech pani doktor weżnie się wreszcie za praca za pieniądze podatników.

maż przebywał w szpitalu na oddziale wewnętrznym bardzo miał silny kaszel pani doktor nawet jako pumo-log nie zlecila zrobienie prześwietlenia płuc zero reakcji wniosek nie polecam nikomu żeby ktoś trafił pod opieke pani DOBRZYŃSKIEJ .

maż przebywał w szpitalu na oddziale wewnętrznym bardzo miał silny kaszel pani doktor nawet jako pumo-log nie zlecila zrobienie prześwietlenia płuc zero reakcji wniosek nie polecam nikomu żeby ktoś trafił pod opieke pani DOBRZYŃSKIEJ .

Dobrzyńska to lipa pod każdym względem. Uciekajcie, kto żyw!!! Póki Was żywcem nie uśmierci. Moja teściowa po jej diagnozach dwukrotnie była zabierana karetką w ciężkim stanie. Lekarze szpitalni wpisywali inne leki a ta - pożal się Boże - konował trwała przy swoich. W małej miejscowości to prawdziwy kłopot bo innych lekarzy nie ma. Mam nadzieję, że spotka ją choroba płuc. I niech się sama leczy.

Dobrzyńska to lipa pod każdym względem. Uciekajcie, kto żyw!!! Póki Was żywcem nie uśmierci. Moja teściowa po jej diagnozach dwukrotnie była zabierana karetką w ciężkim stanie. Lekarze szpitalni wpisywali inne leki a ta - pożal się Boże - konował trwała przy swoich. W małej miejscowości to prawdziwy kłopot bo innych lekarzy nie ma. Mam nadzieję, że spotka ją choroba płuc. I niech się sama leczy.