Bogumiła Szyszka-Charewicz

Niestety o tej Pani nie mogę powiedzieć ani jednego dobrego słowa. Arogancja, ignorancja, całkowite lekceważenie pacjenta i rodziny. Brak informacji, brak czasu, traktowanie bez należytego szacunku, wywyższanie się, a przy tym odnosi się wrażenie braku kompetencji. Wg tej Pani pacjent powinien leżeć w grobie już od dwóch lat, twierdziła, że nie ma dla niego ratunku i umrze w najbliższych tygodniach, pod naporem rodziny dała jedynie skierowanie na Oddział Paliatywny ( odnosiło się wrażenie, że "czeka" na kopertę ). W mojej opinii, to źle przeprowadzona radioterapia ( stan zapalny u Pacjenta, ...

Niestety o tej Pani nie mogę powiedzieć ani jednego dobrego słowa. Arogancja, ignorancja, całkowite lekceważenie pacjenta i rodziny. Brak informacji, brak czasu, traktowanie bez należytego szacunku, wywyższanie się, a przy tym odnosi się wrażenie braku kompetencji. Wg tej Pani pacjent powinien leżeć w grobie już od dwóch lat, twierdziła, że nie ma dla niego ratunku i umrze w najbliższych tygodniach, pod naporem rodziny dała jedynie skierowanie na Oddział Paliatywny ( odnosiło się wrażenie, że "czeka" na kopertę ). W mojej opinii, to źle przeprowadzona radioterapia ( stan zapalny u Pacjenta, za niska waga ciała, zbyt duże osłabienie ) doprowadziło do znacznego pogorszenia stanu zdrowia, pacjent trafił pod jej opiekę w złym stanie, "oddała" go w stanie krytycznym. Tylko dzięki swojemu uporowi i prywatnym wizytom lekarskim pacjent przeżył ten horror i żyje do dziś. Jest w złym stanie, ale funkcjonuje samodzielnie, u siebie w domu, a to jest najważniejsze.