lekarz Bożena Kwintowska

Nie polecam, chyba że ktoś chce zostać wyproszony z gabinetu podczas trwającej wizyty 1minutowej. Bo lekarz załatwia swoje sprawy osobiste i cię wyprasza z gabinetu.

Nie polecam, chyba że ktoś chce zostać wyproszony z gabinetu podczas trwającej wizyty 1minutowej. Bo lekarz załatwia swoje sprawy osobiste i cię wyprasza z gabinetu.

Dramat. Tej pani nie można nazwać lekarzem. Zero wiedzy, pomocy. Przepisuje leki które nie działają, nie daje zwolnień pomimo braku zdolności do pracy. Farmaceuta pomógł bardziej niż ona. Daje po jednej gwiazdce bo niżej się nie da. Powinni ją zwolnić.

Dramat. Tej pani nie można nazwać lekarzem. Zero wiedzy, pomocy. Przepisuje leki które nie działają, nie daje zwolnień pomimo braku zdolności do pracy. Farmaceuta pomógł bardziej niż ona. Daje po jednej gwiazdce bo niżej się nie da. Powinni ją zwolnić.

Dziwię się, że tacy lekarze przyjmują w placówkach.Zero empatii ,problem z wystawieniem jakiegokolwiek skierowania ! Traktowanie z góry i lekceważenie pacjenta.Porażka pod każdy względem.

Dziwię się, że tacy lekarze przyjmują w placówkach.Zero empatii ,problem z wystawieniem jakiegokolwiek skierowania ! Traktowanie z góry i lekceważenie pacjenta.Porażka pod każdy względem.

Pani doktor bardzo pomogła mojej mamie. Przepisała dobre leki, których wcześniej nikt mamie nie przepisał, a są niezbędne przy tej chorobie serca. Bardzo dziękuję.

Pani doktor bardzo pomogła mojej mamie. Przepisała dobre leki, których wcześniej nikt mamie nie przepisał, a są niezbędne przy tej chorobie serca. Bardzo dziękuję.

Jeśli chodzi o receptę albo pogawędkę, polecam serdecznie. Jeśli jesteście naprawdę chorzy, wymagacie rzetelnej KOMPLEKSOWEJ, kompetentnej diagnostyki albo skierowania do specjalisty, uciekajcie. To osoba, której wydaje się, że zna się na wszystkich dziedzinach medycyny, taki multispecjalista, a po jej uspokajających "ja tu nic nie widzę", "nic nie słyszę" albo "to na pewno tylko.." (oczywiście bez badań diagnostycznych, a czasem nawet bez spojrzenia na problematyczną część ciała, badania palpacyjnego czy innych rutynowych w gabinecie, czasem tylko osłucha albo zmierzy ciśnienie), po wielu wizytach w POZ schorowany pacjent w końcu na własną ...

Jeśli chodzi o receptę albo pogawędkę, polecam serdecznie. Jeśli jesteście naprawdę chorzy, wymagacie rzetelnej KOMPLEKSOWEJ, kompetentnej diagnostyki albo skierowania do specjalisty, uciekajcie. To osoba, której wydaje się, że zna się na wszystkich dziedzinach medycyny, taki multispecjalista, a po jej uspokajających "ja tu nic nie widzę", "nic nie słyszę" albo "to na pewno tylko.." (oczywiście bez badań diagnostycznych, a czasem nawet bez spojrzenia na problematyczną część ciała, badania palpacyjnego czy innych rutynowych w gabinecie, czasem tylko osłucha albo zmierzy ciśnienie), po wielu wizytach w POZ schorowany pacjent w końcu na własną rękę robi badania, ląduje u specjalisty albo w szpitalu, z diagnozą "zaawansowany przypadek", "zaniedbanie" i wysłuchuje pytań zszokowanych lekarzy "jak to się stało, że wcześniej nie wykonano badań, nie skierowano do..., nie wykryto tego, przy takich objawach?...". Bo lek. Kwintowska lubi być samodzielna, a na diagnostyce oszczędza, tak że nawet na cholesterol na jedną frakcję skierowanie daje, a serce czy płuca osłuchuje tradycyjnie (nawet jeśli pacjent zgłasza poważne problemy), bo przecież EKG czy RTG to zbędna fanaberia, po co jakieś tam kardiologi czy inne, ja siama. A skutki dla pacjentów są dramatyczne i często nieodwracalne.

Najgorszy "lekarz" jakiego w ogóle można spotkać... dno, dno i jeszcze raz dno. Zero wiedzy, zero podejścia.

Najgorszy "lekarz" jakiego w ogóle można spotkać... dno, dno i jeszcze raz dno. Zero wiedzy, zero podejścia.