dr Jarosław Brudnicki

Jeśli możecie, unikajcie tego lekarza. Ja trafiłem pod jego opiekę w Klinice UJ w ramach "przydziału" po złamaniu kości przedramienia i zespoleniu śrubami. Pierwsza wizyta kontrolna zakończona w 10 sekund jednym zdaniem: "dalej gips, do kontroli za tydzień". Stało się tak, mimo zapewnień kwalifikującego mnie do operacji innego lekarza, który stwierdził, że gips konieczny będzie tylko kilka pierwszych dni do stabilizacji rany po zabiegu. Tak nosiłem gips przez dwa tygodnie po czym na kolejnej wizycie otrzymałem pozwolenie na zamianę gipsu na ortezę, którą jednak założyć miałem... po kolejnym tygodniu. Powód? ...

Jeśli możecie, unikajcie tego lekarza. Ja trafiłem pod jego opiekę w Klinice UJ w ramach "przydziału" po złamaniu kości przedramienia i zespoleniu śrubami.

Pierwsza wizyta kontrolna zakończona w 10 sekund jednym zdaniem: "dalej gips, do kontroli za tydzień". Stało się tak, mimo zapewnień kwalifikującego mnie do operacji innego lekarza, który stwierdził, że gips konieczny będzie tylko kilka pierwszych dni do stabilizacji rany po zabiegu.

Tak nosiłem gips przez dwa tygodnie po czym na kolejnej wizycie otrzymałem pozwolenie na zamianę gipsu na ortezę, którą jednak założyć miałem... po kolejnym tygodniu. Powód? Pan doktor przyjmuje tylko w poniedziałki, a swoją aktywność podsumował słowami: "Jestem tu raz w tygodniu, a to i tak za dużo".

Ortezę założyłem więc sobie sam. Na kolejnej kontroli Pan Brudnicki zlecił w końcu RTG, rzucił na niego okiem i wydusił z siebie jedno zdanie: "dalej orteza, proszę przyjść za miesiąc". Na pytanie czy mam już jakoś rehabilitować rękę rzucił: "Jak pan chce, to proszę, ale nie przekręcać"... I tyle pomocy.

Kolejna wizyta po miesiącu znów RTG i jedno zdanie: "OK, proszę się zapisać na wiosnę na wizytę".

Lekarz niezbudzający zaufania, bez podejścia do pacjenta, o 8.00 rano w poniedziałek śmiertelnie zmęczony i znudzony pacjentami, którzy siedzą w poczekalni i liczą na pomoc. Na pytanie starszego mężczyzny, którego bolała złamana i zagipsowana kilka dni wcześniej ręka odpowiada: "złamana, to boli". Więc poniżej wszelkiej krytyki.

Wiem, że może ciężko pracuje w innych miejscach, może naprawdę jest zmęczony, ale niestety pacjent powinien czuć, że cokolwiek znaczy dla lekarza. A tu nie ma takiego poczucia.

Wizyta trwala 2 minuty, wszystko lekarz powiazal z niedawna kontuzja mimo ze pytalam go o co innego i objawy nie wskazywaly na nia. Generalnie dowiedzialam sie ze przejdzie. Ale nie przeszlo - konsultowalam pozniej z kolejnymi lekarzami..

Wizyta trwala 2 minuty, wszystko lekarz powiazal z niedawna kontuzja mimo ze pytalam go o co innego i objawy nie wskazywaly na nia. Generalnie dowiedzialam sie ze przejdzie. Ale nie przeszlo - konsultowalam pozniej z kolejnymi lekarzami..

Lekarz na skręcenie zlecił tylko RTG nie oglądając nawet skręconego stawu. Pierwsze słowa 2 tyg gips.

Lekarz na skręcenie zlecił tylko RTG nie oglądając nawet skręconego stawu. Pierwsze słowa 2 tyg gips.

Prawdziwy lekarz z powołania i znakomity fachowiec. Gorąco polecam. Wszystko odbyło się jak należy, z pełną kultura i fachowością a przede wszystkim skutecznie.

Prawdziwy lekarz z powołania i znakomity fachowiec. Gorąco polecam. Wszystko odbyło się jak należy, z pełną kultura i fachowością a przede wszystkim skutecznie.

Wszystko odbywało się tak jak trzeba. Nie mam zastrzeżeń. Polecam.

Wszystko odbywało się tak jak trzeba. Nie mam zastrzeżeń. Polecam.

doskonały specjalista, pełna fachowośc i kultura

doskonały specjalista, pełna fachowośc i kultura

podczas pobytu w Szpitalu Rydygiera na Oddziale Ortopedii i Traumatologii przebywałam kilka dni w sali, za którą odpowiadał pan doktor. Niestety nie miał on zielonego pojęcia o tym, jaki zabieg został wykonany, jakie są zalecenia itp. Na moje pytanie o przebieg operacji kolana odpowiedział, że na razie nie wie i że mam poczekać na doktora, który operację wykonywał. Żadnej z pacjentek, która przebywała w sali nie poświęcił nawet kilku minut. W zamian za to cały czas, kiedy przebywał na Oddziale, spędzał w pokoju lekarskim. Zdecydowanie nie polecam tego lekarza.

podczas pobytu w Szpitalu Rydygiera na Oddziale Ortopedii i Traumatologii przebywałam kilka dni w sali, za którą odpowiadał pan doktor. Niestety nie miał on zielonego pojęcia o tym, jaki zabieg został wykonany, jakie są zalecenia itp. Na moje pytanie o przebieg operacji kolana odpowiedział, że na razie nie wie i że mam poczekać na doktora, który operację wykonywał. Żadnej z pacjentek, która przebywała w sali nie poświęcił nawet kilku minut. W zamian za to cały czas, kiedy przebywał na Oddziale, spędzał w pokoju lekarskim. Zdecydowanie nie polecam tego lekarza.

Lekarz ten nie poświęcił mi tyle czasu ile bym tak naprawdę potzrebowała. Leczenie moje omawiał na sali przy innych pacjentach - nie zaproponował abym mogła podejść do niego do gabinetu aby wyjaśnić mi idee mojej choroby, a następnię leczenia w sposób przystępny. Takie zachowanie pana lekarza mnie nie zadowoliło, co spowodowało, że wypisałam się z oddziału i poszukałam bardziej fachowej opieki.

Lekarz ten nie poświęcił mi tyle czasu ile bym tak naprawdę potzrebowała. Leczenie moje omawiał na sali przy innych pacjentach - nie zaproponował abym mogła podejść do niego do gabinetu aby wyjaśnić mi idee mojej choroby, a następnię leczenia w sposób przystępny. Takie zachowanie pana lekarza mnie nie zadowoliło, co spowodowało, że wypisałam się z oddziału i poszukałam bardziej fachowej opieki.

Było super, kompetentnie, konkretnie i z pełną kulturą!!!

Było super, kompetentnie, konkretnie i z pełną kulturą!!!