lekarz Jerzy Surowiak

Wzywając pomoc lekarz (pracującego w Poddębicach) stwierdził, że przyjedzie do pacjenta chorego z silnymi bólami do 4 godzin. (Dopiero interwencja dyspozytorki z pogotowia w Poddębicach sprawiła, że doktor przyjechał szybciej.) Lekarz (Dr. Surowiak) przyjeżdżając do pacjenta pyta się domowników jaki lek podać po czym szybko odjeżdża nie zostawiając żadnej karki z informacją, że podał jakiś lek. Pytałam się Pana doktora czy mąż ma duszność, odpowiedział, że "TAK", ale stwierdził, że nie ma żadnego leku od duszności po czym kazał zadzwonić po następną karetkę.(Po leku przeciwbólowym, który podał wystąpiła jeszcze większa ...

Wzywając pomoc lekarz (pracującego w Poddębicach) stwierdził, że przyjedzie do pacjenta chorego z silnymi bólami do 4 godzin. (Dopiero interwencja dyspozytorki z pogotowia w Poddębicach sprawiła, że doktor przyjechał szybciej.)
Lekarz (Dr. Surowiak) przyjeżdżając do pacjenta pyta się domowników jaki lek podać po czym szybko odjeżdża nie zostawiając żadnej karki z informacją, że podał jakiś lek.
Pytałam się Pana doktora czy mąż ma duszność, odpowiedział, że "TAK", ale stwierdził, że nie ma żadnego leku od duszności po czym kazał zadzwonić po następną karetkę.(Po leku przeciwbólowym, który podał wystąpiła jeszcze większa duszność.) Lekarz wraz z ratownikiem z drugiej wezwanej karetki poinformowali nas, iż doktor Surowiak nie powinien opuszczać chorego w ciężkim stanie. Ratownicy z drugiej karetki byli bardzo niezadowoleni z ''kompetencji'' doktora Surowiaka oraz stwierdzili, że tak łatwo nie odpuszczą mu takiego zachowania. Ratownicy z drugiej karetki od razu pomogli choremu, podłączyli do ktg, podali leki od duszności (czego nie zrobił Dr. Surowiak) oraz zabrali męża do szpitala z ogromną dusznością. Mąż zmarł w szpitalu.
Wzywając drugą karetkę opowiedziałam dyspozytorce jak zachował się Pan doktor Surowiak. Pani dyspozytorka powiedziała, iż cała ta rozmowa jest nagrana i też tego nie przepuści.