lekarz Julia Sztreker-Lewandowska

To była moja pierwsza wizyta u ginekologa, a ona mnie potraktowała jak jakąś rzecz! stwierdziła u mnie nadżerkę, przy okazji krzycząc i wymachując wziernikiem przed moimi oczami i mówiąc "widzisz tu jest krew!". Nigdy takiej żenady nie przeżyłam, a wychodząc z gabinetu byłam święcie przekonana że to jakiś rak i umieram, bo oczywiście i nic mi nie wytłumaczyła! Dodatkowo przypisała mi tabletki na nieregularny okres przy okazji czego kazała mi ustać przy kalendarzu i liczyć dni w których mam brać tabletki!! a wynik tej kuracji był taki że mnie wynoszono ...

To była moja pierwsza wizyta u ginekologa, a ona mnie potraktowała jak jakąś rzecz! stwierdziła u mnie nadżerkę, przy okazji krzycząc i wymachując wziernikiem przed moimi oczami i mówiąc "widzisz tu jest krew!". Nigdy takiej żenady nie przeżyłam, a wychodząc z gabinetu byłam święcie przekonana że to jakiś rak i umieram, bo oczywiście i nic mi nie wytłumaczyła! Dodatkowo przypisała mi tabletki na nieregularny okres przy okazji czego kazała mi ustać przy kalendarzu i liczyć dni w których mam brać tabletki!! a wynik tej kuracji był taki że mnie wynoszono z lekcji bo dostałam takiego okresu, którego do końca życia nie zapomnę!
Pod koniec leczenia farmakologicznego nadżerki spytała się czy chce prywatnie wypalankę czy państwowo, odpowiedziałam, że państwowo po czym wymamrotała jakąś placówkę i lekarza do którego mam się udać, a kiedy poprosiłam, żeby powtórzyła, kazała mi zmykać mówiąc, że to "nie istotne".

Od koleżanki słyszałam, że prywatnie jest super, i kiedy usłyszała, że przyjmuje ona państwowo, stwierdziła że po co ma płacić, udała się państwowo po czym zaczęła żałować swojej decyzji..

SERDECZNIE NIE POLECAM