Tragedia, zwracając się na dyżur nocny z dusznościami, wysokim ciśnieniem, bólem głowy, kłuciem w klatce i zawrotami głowy po opisanych przeze mnie dolegliwościach lekarz zapytał mnie co skusiło mnie do wizyty na SORze o 3.00 w nocy, tak jakby opisane przeze mnie objawy były normalne. Lekarz totalnie wypalony zawodowo niechętnie wstający do pacjentów w środku nocy. Po co w takim razie taka osoba na dyżurze, która niechętnie chce pomóc?