dr n. med. Maria Skórnicka

Pani Skónicka nie powinna nazywać się lekarzem ,zdecydowanie odradzam wizyty u niej , brak profesjonalizmu , aroganckie zachowanie . Idzie do niej osoba , która albo nie zna jej metod , albo nie ma wyboru. Ja z dzieckiem trafiłam do niej bo była jako jedyna na dyżurze

Pani Skónicka nie powinna nazywać się lekarzem ,zdecydowanie odradzam wizyty u niej , brak profesjonalizmu , aroganckie zachowanie . Idzie do niej osoba , która albo nie zna jej metod , albo nie ma wyboru. Ja z dzieckiem trafiłam do niej bo była jako jedyna na dyżurze

Jest to dla mnie lekarka, która już nie powinna pracować. Podczas wizyty dała klapsa mojemu dziecku (2letniemu!!!), co uważam za skandaliczne zachowanie. Po paru sekundach nie pamięta imienia dziecka, śmierdzi czosnkiem, nie słyszy dobrze, i jak się na koniec okazało - stawia błędne diagnozy.

Jest to dla mnie lekarka, która już nie powinna pracować. Podczas wizyty dała klapsa mojemu dziecku (2letniemu!!!), co uważam za skandaliczne zachowanie. Po paru sekundach nie pamięta imienia dziecka, śmierdzi czosnkiem, nie słyszy dobrze, i jak się na koniec okazało - stawia błędne diagnozy.

Kompletnie nie rozumiem tych opinii. Fakt pani doktor bywa wścibska i kompletnie od czapy podejmuje czasem tematy ale ja nie mam do Niej większych zastrzeżeń. Leczyłam się u Niej 12 lat.

Kompletnie nie rozumiem tych opinii. Fakt pani doktor bywa wścibska i kompletnie od czapy podejmuje czasem tematy ale ja nie mam do Niej większych zastrzeżeń. Leczyłam się u Niej 12 lat.

Absolutnie odradzam wizyty u tej Pani - szkoda czasu i pieniędzy. Pani Doktor powinna już zaprzestać swojej praktyki. Strasznie apodyktyczna, aż wręcz wścibska.

Absolutnie odradzam wizyty u tej Pani - szkoda czasu i pieniędzy. Pani Doktor powinna już zaprzestać swojej praktyki. Strasznie apodyktyczna, aż wręcz wścibska.

Po tym, jak mój synek się zakrztusił, zaczął dziwnie głośno oddychać. Poszłam do pani doktor z pytaniam, czy może to być tzw. ciało obce. Zdecydowanie, bez cienia wątpliwości zawyrokowała, że nie, za to syn z pewnością ma astmę. Na szczęście byłam uparta, nie uwierzyłam w nagle pojawiającą się astmę i zaczęłam pielgrzymkę po lekarzach. W rezultacie synkowi wyciągnięto z drzewa oskrzelowego pestkę dyni. Na szczęście, mimo zupełnie nietrafionej diagnozy, dobrze się skończyło. A nie musiało. Dodam, że nie była to nasza pierwsza wizyta u pani doktor (za to ostatnia). I ...

Po tym, jak mój synek się zakrztusił, zaczął dziwnie głośno oddychać. Poszłam do pani doktor z pytaniam, czy może to być tzw. ciało obce. Zdecydowanie, bez cienia wątpliwości zawyrokowała, że nie, za to syn z pewnością ma astmę. Na szczęście byłam uparta, nie uwierzyłam w nagle pojawiającą się astmę i zaczęłam pielgrzymkę po lekarzach. W rezultacie synkowi wyciągnięto z drzewa oskrzelowego pestkę dyni. Na szczęście, mimo zupełnie nietrafionej diagnozy, dobrze się skończyło. A nie musiało. Dodam, że nie była to nasza pierwsza wizyta u pani doktor (za to ostatnia). I jak tak z perspektywy patrzę, to poza przepisaniem robionego w aptece kremu na atopową skórę, żadna diagnoza nie była trafiona.

Przez niekompetencję pani doktor zamiast być odczulana na pyłki brzozy. olchy i leszczyny, na które jestem uczulona odczulano mnie na pyłki traw! U mojego obecnego lekarza alergologa wzbudziło to co najmniej zdziwienie. Przez nieprawidłowe odczulanie i dobieranie trybu leczenia na zasadzie "a może pomoże" moja alergia pogłębiła się do tego stopnia, że 5 lat temu miałam tak silne objawy astmy sezonowej, że potrzebna była interwencja pogotowia ratunkowego bo ja się dusiłam! Pani doktor ponadto lekką reką przepisywała mi iniekcje ze sterydów przy silnych objawach alergicznych zamiast zalecić kompleksowe leczenie zestawem ...

Przez niekompetencję pani doktor zamiast być odczulana na pyłki brzozy. olchy i leszczyny, na które jestem uczulona odczulano mnie na pyłki traw! U mojego obecnego lekarza alergologa wzbudziło to co najmniej zdziwienie. Przez nieprawidłowe odczulanie i dobieranie trybu leczenia na zasadzie "a może pomoże" moja alergia pogłębiła się do tego stopnia, że 5 lat temu miałam tak silne objawy astmy sezonowej, że potrzebna była interwencja pogotowia ratunkowego bo ja się dusiłam! Pani doktor ponadto lekką reką przepisywała mi iniekcje ze sterydów przy silnych objawach alergicznych zamiast zalecić kompleksowe leczenie zestawem leków antyhistaminowych i inhalatorów. Przez nieodpowiedzialne postępowanie pani doktor o mały włos nie zachorowałam na astmę całoroczną.