Magdalena Kurdej-Biniek

Bardzo dobry lekarz, miła, tłumaczy problem, informuje o chorobie. Nie wie dlaczego ludzie piszą takie głupoty.

Bardzo dobry lekarz, miła, tłumaczy problem, informuje o chorobie. Nie wie dlaczego ludzie piszą takie głupoty.

Potwierdzam opinie przedmówców. Ta "lekarka" była moją prowadzącą w psychiatryku na Wodociągowej w Opolu. Ona mnie się po prostu bała, chociaż byłem wyjątkowo łagodnym pacjentem... Czy może leczyć chorego lekarz, który się go boi? Wizyta ograniczała się do zapytania "to jak panie taki-i-taki, dzisiaj lepiej?" Potakując jednocześnie twierdząco głową. Przecież to oczywiste, że ludzie ze schorzeniami psychicznymi odpowiedzą twierdząco na taką sugestię... Oni w ogóle "przepraszają, że żyją", więc tak skierowane pytanie lekarza poparte tym gestem będą rozumieć: "ona oczekuje żebym powiedział że lepiej, więc ja muszę to zrobić". Totalna ...

Potwierdzam opinie przedmówców. Ta "lekarka" była moją prowadzącą w psychiatryku na Wodociągowej w Opolu. Ona mnie się po prostu bała, chociaż byłem wyjątkowo łagodnym pacjentem... Czy może leczyć chorego lekarz, który się go boi? Wizyta ograniczała się do zapytania "to jak panie taki-i-taki, dzisiaj lepiej?" Potakując jednocześnie twierdząco głową. Przecież to oczywiste, że ludzie ze schorzeniami psychicznymi odpowiedzą twierdząco na taką sugestię... Oni w ogóle "przepraszają, że żyją", więc tak skierowane pytanie lekarza poparte tym gestem będą rozumieć: "ona oczekuje żebym powiedział że lepiej, więc ja muszę to zrobić". Totalna porażka, zero kontaktu z pacjentem, strach przed pacjentem... Jakiś kolczyk w nosie i godzina dziennie na oddziale... Tak się nie traktuje ludzi chorych umysłowo. Trzeba było wybrać sobie inna specjalizację.

Wedlug mnie ta "lekarka" nie nadaje sie do zawodu lekarza psychiatry,zero zainteresowania pacjentem!Nigdy w trakcie wizyty nie zapytala jak sie czuje.Ogranicza sie jedynie do wypisywania recept a i to robi zle,na 3 wizyty 2 razy musialam wracac z apteki bo recepta byla zle wypisana.Mlody wiek wskazuje ,ze ma malo doswiadczenia a jest przekonana o wlasnej nieomylnosci.

Wedlug mnie ta "lekarka" nie nadaje sie do zawodu lekarza psychiatry,zero zainteresowania pacjentem!Nigdy w trakcie wizyty nie zapytala jak sie czuje.Ogranicza sie jedynie do wypisywania recept a i to robi zle,na 3 wizyty 2 razy musialam wracac z apteki bo recepta byla zle wypisana.Mlody wiek wskazuje ,ze ma malo doswiadczenia a jest przekonana o wlasnej nieomylnosci.

Pani doktor Kurdej -Biniek jest bardzo niesympatyczna a jeśli jest to udaje co strasznie widać, ponieważ nie traktuje chorych jak ludzi tylko jak wariatów, patrzy na nich z góry i wręcz jakby byli trędowaci, miałem wrażenie że najważniejszy jest dla niej tylko jej wygląd i dobranie pięknych butów do ubioru bo do tego przywiązuje dużą wagę natomiast do pacjentów żadnej.

Pani doktor Kurdej -Biniek jest bardzo niesympatyczna a jeśli jest to udaje co strasznie widać, ponieważ nie traktuje chorych jak ludzi tylko jak wariatów, patrzy na nich z góry i wręcz jakby byli trędowaci, miałem wrażenie że najważniejszy jest dla niej tylko jej wygląd i dobranie pięknych butów do ubioru bo do tego przywiązuje dużą wagę natomiast do pacjentów żadnej.

Pani Doktor w trakcie rozmowy z rodziną NA 11-CIE zadanych pytań udzieliła 9 odpowiedzi:"NIE WIEM" W czasie rozmowy zajęta szukaniem nie wiadomo czego w komputerze-bo napewno nie informacji o mojej mamie-(ponieważ poinformowała mnie,że nie ma kartoteki mamy)Po pięciu tygodniach leczenia na oddziale zamkniętym!!!!,lekarka pozwoliła mojej mamie opuścić oddział w obecności mojego męża,którego nie znała,nigdy wcześniej nie widziała na oczy,nie sprawdzając nawet dowodu osobistego,kto odbiera tą pacjentkę.Informacja ze szpitala była jednoznaczna,że tylko najbliższa rodzina moze odebrać pacjentkę z tej placówki.Mimo,że nikt w dniu w którym mama opuszczała oddział nie widział mnie ...

Pani Doktor w trakcie rozmowy z rodziną NA 11-CIE zadanych pytań udzieliła 9 odpowiedzi:"NIE WIEM" W czasie rozmowy zajęta szukaniem nie wiadomo czego w komputerze-bo napewno nie informacji o mojej mamie-(ponieważ poinformowała mnie,że nie ma kartoteki mamy)Po pięciu tygodniach leczenia na oddziale zamkniętym!!!!,lekarka pozwoliła mojej mamie opuścić oddział w obecności mojego męża,którego nie znała,nigdy wcześniej nie widziała na oczy,nie sprawdzając nawet dowodu osobistego,kto odbiera tą pacjentkę.Informacja ze szpitala była jednoznaczna,że tylko najbliższa rodzina moze odebrać pacjentkę z tej placówki.Mimo,że nikt w dniu w którym mama opuszczała oddział nie widział mnie w szpitalu,w papierach odnotowano informację że :"Pacjentka opuściła oddział w obecności córki"
Bardzo ciekawe.Szczerze odradzam bliskie spotkania z Panią doktor,jest bardzo nie sympatyczna,i nie ma ochoty udzielać informacji na temat swoich pacjentów.Reszta pozostaje do myślenia......