lekarz Magdalena Twardosz

Ciężko polecic mi tą Panią. Po tylu pozytywnych opiniach w internecie spodziewałam się, że nie zostanę zignorowany. Tymczasem otrzymałem test na covid nie wykazując objawów. Test oczywiście wyszedł negatywny. Po wizycie miałem wrażenie, że Panią tylko ta jedna choroba interesowała i nic więcej. Po wizycie zostalem z mnóstwem niepotrzebnych leków, bo przepisano mi leki bez recepty, które mogłem sobie kupić sam. Wizyta była w mojej ocenie zmarnowanym czasem. Po prawie tygodniu, gdy infekcja rozwinęła się poważniej od innego lekarza dostałem antybiotyk. A teraz mecze się z anginą i jestem już ...

Ciężko polecic mi tą Panią. Po tylu pozytywnych opiniach w internecie spodziewałam się, że nie zostanę zignorowany. Tymczasem otrzymałem test na covid nie wykazując objawów. Test oczywiście wyszedł negatywny. Po wizycie miałem wrażenie, że Panią tylko ta jedna choroba interesowała i nic więcej. Po wizycie zostalem z mnóstwem niepotrzebnych leków, bo przepisano mi leki bez recepty, które mogłem sobie kupić sam. Wizyta była w mojej ocenie zmarnowanym czasem. Po prawie tygodniu, gdy infekcja rozwinęła się poważniej od innego lekarza dostałem antybiotyk. A teraz mecze się z anginą i jestem już drugi tydzień na zwolnieniu. A gdyby w porę zareagowano, a nie wmawiano mi covid to pewnie obyło by się bez dodatkowych problemów.

Przykro mi, ale będąc kilka razu o Pani, nie byłem w stanie oprzeć się wrażeniu, że mój przypadek Panią przerasta. Być może w przypadku wszelkiego rodzaju grypek i przeziębień pani radzi Sobie doskonale i być może ma dobre podejście do dzieci, ale w przypadku pacjenta dorosłego z nieco poważniejszym problemem, widać za każdym razem było panikę w oczach i bezradność. Skierowanie na badania laboratoryjne, które trzeba powtarzać nieustannie co kilkanaście dni do końca życia Pani wystawiała na miesiąc, maks dwa. Co chwile więc chodzenie do lekarza z prośba o kolejne ...

Przykro mi, ale będąc kilka razu o Pani, nie byłem w stanie oprzeć się wrażeniu, że mój przypadek Panią przerasta. Być może w przypadku wszelkiego rodzaju grypek i przeziębień pani radzi Sobie doskonale i być może ma dobre podejście do dzieci, ale w przypadku pacjenta dorosłego z nieco poważniejszym problemem, widać za każdym razem było panikę w oczach i bezradność. Skierowanie na badania laboratoryjne, które trzeba powtarzać nieustannie co kilkanaście dni do końca życia Pani wystawiała na miesiąc, maks dwa. Co chwile więc chodzenie do lekarza z prośba o kolejne skierowanie. Jakby nie można było tego ustalić na rok/dwa lata naprzód, co się okazało był w stanie zrobić inny lekarz. Wymijające odpowiedzi na pytania pacjenta. Zrzucanie decyzji odnośnie dalszego postępowania i ew. leczenia na innego specjalistę. Jednym słowem: stosunek do pacjenta, jak najbardziej na tak, ale byle nie zjawić się u Pani z czymś poważniejszym, bo zobaczycie spłoszoną Panią, nieradzącą Sobie z problemem.