lekarz Maria Stawińska

Dzisiaj przekonałam się, że wszystkie opinie na temat niekompetencji tej lekarki i lekceważącej postawy wobec pacjentów są prawdziwe. Po wielu miesiącach walki z zmianami skórnymi umówiłam się na prywatną wizytę w centrum medycznym, w trakcie której nie został przeprowadzony ze mną nawet podstawowy wywiad – nie zapytano od jak dawna występują zmiany, jakie leki przyjmowałam do tej pory oraz w jakich dawkach. Lekarka ledwie rzuciła okiem na wyniki badań krwi i odmówiła mi leczenia twierdząc, że zmiany trądzikowe są u mnie mało widoczne i cytuję „leczyła pacjentów w gorszym stanie”. ...

Dzisiaj przekonałam się, że wszystkie opinie na temat niekompetencji tej lekarki i lekceważącej postawy wobec pacjentów są prawdziwe. Po wielu miesiącach walki z zmianami skórnymi umówiłam się na prywatną wizytę w centrum medycznym, w trakcie której nie został przeprowadzony ze mną nawet podstawowy wywiad – nie zapytano od jak dawna występują zmiany, jakie leki przyjmowałam do tej pory oraz w jakich dawkach. Lekarka ledwie rzuciła okiem na wyniki badań krwi i odmówiła mi leczenia twierdząc, że zmiany trądzikowe są u mnie mało widoczne i cytuję „leczyła pacjentów w gorszym stanie”. Dodam tylko, że inny lekarz od razu rozpoznał u mnie trądzik ropowiczy i zalecił leczenie antybiotykami. Stanowczo odradzam wizytę u tej „specjalistki” – mając widoczne blizny na twarzy wyszłam z gabinetu bez zaleceń lekarskich i bez recepty na jakikolwiek lek, co oznacza, że prywatna usługa medyczna nie była świadczona.

Niestety nie polecam pani doktor. Zostalam bardzo zle potraktowana, wrecz na mnie nakrzyczala. Powiedziala, ze moje lysienie jest chormonalne i zapisala na recepcie lek. Pani doktor nie pofatygowala sie zeby wstac zza biurka i mi obejzec glowe. Kiedy lek sie skonczyl, poszlam po recepte na kolejny. Zostalam wtedy zwyzywana, ze ten lek nie jest na recepte i w zasadzie po co przyszlam, moglam sama sobie go kupic w aptece i zabieram pani doktor jej cenny czas. Jesli pani doktor nie chce leczyc ludzi, to niech odda kase za studia podatnikom, ...

Niestety nie polecam pani doktor. Zostalam bardzo zle potraktowana, wrecz na mnie nakrzyczala. Powiedziala, ze moje lysienie jest chormonalne i zapisala na recepcie lek. Pani doktor nie pofatygowala sie zeby wstac zza biurka i mi obejzec glowe. Kiedy lek sie skonczyl, poszlam po recepte na kolejny. Zostalam wtedy zwyzywana, ze ten lek nie jest na recepte i w zasadzie po co przyszlam, moglam sama sobie go kupic w aptece i zabieram pani doktor jej cenny czas. Jesli pani doktor nie chce leczyc ludzi, to niech odda kase za studia podatnikom, pojdzie na inne prywatne i sie przebranzowi. Moze bedzie szczesliwa wykonujac zawod, ktory lubi. Bo pani doktor LEKARZ to nie jest zwykly zawod, to jest sluzba, jesli pani tego nie rozumie to nie powinna pani sie nazywac lekarzem. Dodam tylko, ze zostalam przyjeta na pl. Kolegiackim na NFZ