mgr Mariusz Dłużak

Trafiliśmy do Pana Mariusza kiedy po 3 latach znajomości z czego 2 mieszaliśmy już razem, po kolejnej awanturze partner się wyprowadził do rodziców. Pójście na terapię oboje uznaliśmy za "ostatnią deskę ratunku", bo chociaż kochaliśmy się, to nie wiedzieliśmy dlaczego w tak okrutny sposób reagujemy na siebie. Po 3 miesiącach terapii w relacji zaczęło być spokojnie, po 6 miesiącach zdecydowaliśmy się ponownie ze sobą zamieszkać, a po roku doszło do drugich zaręczyn :) Dzisiaj, po 2 latach pracy w terapii mieliśmy ostatnią sesję - a od pół roku jesteśmy z ...

Trafiliśmy do Pana Mariusza kiedy po 3 latach znajomości z czego 2 mieszaliśmy już razem, po kolejnej awanturze partner się wyprowadził do rodziców. Pójście na terapię oboje uznaliśmy za "ostatnią deskę ratunku", bo chociaż kochaliśmy się, to nie wiedzieliśmy dlaczego w tak okrutny sposób reagujemy na siebie. Po 3 miesiącach terapii w relacji zaczęło być spokojnie, po 6 miesiącach zdecydowaliśmy się ponownie ze sobą zamieszkać, a po roku doszło do drugich zaręczyn :) Dzisiaj, po 2 latach pracy w terapii mieliśmy ostatnią sesję - a od pół roku jesteśmy z Tomkiem małżeństwem. Bez terapii raczej powielalibyśmy nasze trudności w kolejnych związkach - a tak, przerwaliśmy nasze "szatańskie dialogi"!

Niestety, jestem bardzo zawiedziony dotychczasowymi wizytami w ramach porad małżeńskich. Terapeuta jest niekonsekwentny, pomimo ustalonego porządku, działa chaotycznie. Na kolejne sesje przygotowujemy o to o co nas prosi, po czym na kolejnej sesji zajmuje się zupełnie czymś innym, nowym nie mającym związku z poprzednią sesją (faktycznie niezakończoną). Gdy prosimy o zajęcie się konkretnym tematem, pomimo jego zgody i ustaleń, wprowadza zupełnie coś nowego - jak mu wygodnie. Zachowuje się nieprofesjonalnie, co wyraża się w otwartej, emocjonalnej krytyce naszego związku. Nie radzi sobie, nie pozwala na swobodną wypowiedź, przerywa w połowie ...

Niestety, jestem bardzo zawiedziony dotychczasowymi wizytami w ramach porad małżeńskich. Terapeuta jest niekonsekwentny, pomimo ustalonego porządku, działa chaotycznie. Na kolejne sesje przygotowujemy o to o co nas prosi, po czym na kolejnej sesji zajmuje się zupełnie czymś innym, nowym nie mającym związku z poprzednią sesją (faktycznie niezakończoną). Gdy prosimy o zajęcie się konkretnym tematem, pomimo jego zgody i ustaleń, wprowadza zupełnie coś nowego - jak mu wygodnie. Zachowuje się nieprofesjonalnie, co wyraża się w otwartej, emocjonalnej krytyce naszego związku. Nie radzi sobie, nie pozwala na swobodną wypowiedź, przerywa w połowie zdania. Obawiam się, że ten Pan może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Prawdopodobnie wynika to z jego braku podstaw gruntownego wykształcenia psychologicznego, a jedynie odbyciu szkoleń coachingowych.