Wszystko ładnie pięknie dopóki nie zaczęły się problemy zdrowotne córki. Skierowania wypisywane jakby z łaski. Chodziłam przez pól roku prosząc o skierowania do specjalistów, bo cały czas było gorzej. U córki nasilone rozwolnienia, często z domieszką krwi. W końcu usłyszałam że może iść do psychologa, bo to w głowie siedzi. W końcu wymusiłam skierowanie do szpitala, po serii badań zrobionych prywatnie. Po dostaniu się do szpitala, dostałam burę.... dlaczego tak ...