gliwickie centrum medyczne

Szpital jak szpital, pozostawia wiele do życzenia. Personel średnio pomocny ale wiadomo ile ludzi tyle podejść do pacjenta. Od czasu do czasu pojawiał się specjalista godny uwagi, zaufania czy polecenia. Po tygodniowym pobycie mojego męża w tej placówce mogłabym podsumować, że jak się człowiek o swoje podopomina, wyprosi itd to coś z pacjentem zaczną robić. Ja natomiast chciałabym skupić się na jednym z lekarzy tego szpitala. Na totalną dezaprobatę zasłużył sobie szanowny dr Grzegorz Jop choć lepszym określeniem byłoby dr Jop -kpina nie lekarz! Z panem dr miałam wątpliwą przyjemność ...

Szpital jak szpital, pozostawia wiele do życzenia.
Personel średnio pomocny ale wiadomo ile ludzi tyle podejść do pacjenta.
Od czasu do czasu pojawiał się specjalista godny uwagi, zaufania czy polecenia.
Po tygodniowym pobycie mojego męża w tej placówce mogłabym podsumować, że jak się człowiek o swoje podopomina, wyprosi itd to coś z pacjentem zaczną robić.

Ja natomiast chciałabym skupić się na jednym z lekarzy tego szpitala.
Na totalną dezaprobatę zasłużył sobie szanowny dr Grzegorz Jop choć lepszym określeniem byłoby dr Jop -kpina nie lekarz!

Z panem dr miałam wątpliwą przyjemność poznać się kilka dni temu gdy mój mąż późnym wieczorem został przywieziony karetką na izbę przyjęć ze szpitala wielospecjalistycznego w Gliwicach w którym doszło do zatrzymania akcji serca do szpitala na Kościuszki. Przywieziony na IP ze skierowaniem na wszelkie badania został przyjęty niczym zło konieczne. Po pierwsze szanowny dr Jop kilka razy zdołał zakwestionować konieczność przyjęcia pacjenta, zaznaczając że są tez w okolicy inne szpitale. Wykłócając się z załogą karetki odmawiał przyjęcia mojego męża na IP. Nie znalazł chęci wykonania dokładnego wywiadu z pacjentem który zwijał się z bólu bo w tym czasie odwalił pokazówkę z telefonem (w mojej obecności) dzwoniąc do szpitala z którego przywieziono męża z pretensjami dlaczego mąż został przywieziony własnie do nich na izbę.
Jakby tego było mało… "dr" Grzegorz Jop wielokrotnie podważał fakty -gdy opisywałam stan męża, co i kiedy miało miejsce oraz fakt że doszło do zatrzymania akcji serca (na oczach pielęgniarek ze szpitala Wielospecjalistycznego na Kościuszki 1 oraz dr Zeki który w porę zareagował) zostałam uznana przez dr Grzegorza Jopa za wymyślatą -bo jestem żoną i pewnie przesadzam a obiektywna być nie mogę.
Pan ,,dr'' pacjentów traktuje taśmowo a na wszelkie objawy, pytania i prośby jest głuchy i ślepy
Jednym słowem… dr Jop to dramat, kpina i niesmieczny żart a nie lekarz do którego człowiek może zgłosić się po pomoc.
Mam nadzieję, że ani ja ani nikt z moich bliskich nigdy na tego pseudo doktora nie trafi!
ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!