lekarz Agnieszka Dadun

Pani Doktor jest bardzo kompetentna, wspaniałe podejście do pacjenta, wyrozumiała i ma w sobie dużo empatii. Lekarz z powołania. Bardzo szczegółowo tłumaczy wszystko i co najważniejsze zawsze przeznacza dla pacjenta tyle czasu ile wymaga pacjent.

Pani Doktor jest bardzo kompetentna, wspaniałe podejście do pacjenta, wyrozumiała i ma w sobie dużo empatii. Lekarz z powołania. Bardzo szczegółowo tłumaczy wszystko i co najważniejsze zawsze przeznacza dla pacjenta tyle czasu ile wymaga pacjent.

Trafiłam do Pani Agnieszki po wizycie u innego lekarza który zamiast leków i zwolnienia przepisał mi maść a z powodu rozpoznanej później neuralgii ledwo trzymałam się na nogach i miałam problemy z oddychaniem. Pani Agnieszka zajęła się mną bardzo troskliwie, zbadała mnie, postawiła diagnozę, słuchała tego co mówię, z czym zazwyczaj mają problem inni lekarze będąc przekonanymi o swej nieomylności. Poświeciła mi, jak i pacjentom przede mną, sporo czasu pomimo tego iż za mną wiła się jeszcze opóźniona kolejka.

Trafiłam do Pani Agnieszki po wizycie u innego lekarza który zamiast leków i zwolnienia przepisał mi maść a z powodu rozpoznanej później neuralgii ledwo trzymałam się na nogach i miałam problemy z oddychaniem. Pani Agnieszka zajęła się mną bardzo troskliwie, zbadała mnie, postawiła diagnozę, słuchała tego co mówię, z czym zazwyczaj mają problem inni lekarze będąc przekonanymi o swej nieomylności. Poświeciła mi, jak i pacjentom przede mną, sporo czasu pomimo tego iż za mną wiła się jeszcze opóźniona kolejka.

slaba, ma kiepski kontakt z pacjentem, klopot z patrzeniem na twarz pacjenta w trakcie rozmowy. sprawia wrazenie jakby nie byla pewna co mowi i jaka diagnoze postawic po zbadaniu pacjenta.

slaba, ma kiepski kontakt z pacjentem, klopot z patrzeniem na twarz pacjenta w trakcie rozmowy. sprawia wrazenie jakby nie byla pewna co mowi i jaka diagnoze postawic po zbadaniu pacjenta.

Lekarka podeszła do mojego przypadku beznadziejnie. Poprosiłam, czy mogłaby mnie zbadać bo mam stwierdzoną tachykardię serca (mam 25 lat) i potrzebuję konsultacji. Stwierdziła, że nie ma czasu bo ma za dużo pacjentów. Oczywiście, nie miała czasu bo była to wizyta w publicznej przychodni - gdyby miała za to zapłacone prywatnie nagle by go znalazła. Według mnie w ogóle nie wzbudza zaufania, jej mina raczej wskazywała na infantylizm niż kompetencje, aczkolwiek nawet mnie nie zbadała, więc nie jestem obiektywna. Jestem rozgoryczona zarówno jej podejściem jak i organizacją całej placówki na Romera.

Lekarka podeszła do mojego przypadku beznadziejnie. Poprosiłam, czy mogłaby mnie zbadać bo mam stwierdzoną tachykardię serca (mam 25 lat) i potrzebuję konsultacji. Stwierdziła, że nie ma czasu bo ma za dużo pacjentów. Oczywiście, nie miała czasu bo była to wizyta w publicznej przychodni - gdyby miała za to zapłacone prywatnie nagle by go znalazła. Według mnie w ogóle nie wzbudza zaufania, jej mina raczej wskazywała na infantylizm niż kompetencje, aczkolwiek nawet mnie nie zbadała, więc nie jestem obiektywna. Jestem rozgoryczona zarówno jej podejściem jak i organizacją całej placówki na Romera.