lekarz Agnieszka Król-Jaskulska

Wspaniały człowiek i lekarz z powołania z ogromną wiedzą i wrażliwością na drugiego człowieka. Polecam z całego serca.

Wspaniały człowiek i lekarz z powołania z ogromną wiedzą i wrażliwością na drugiego człowieka. Polecam z całego serca.

Bardzo dobry specjalista i człowiek. Profesjonalny kontakt z pacjentem. Duża życzliwość. Lekarz godny polecenia!

Bardzo dobry specjalista i człowiek. Profesjonalny kontakt z pacjentem. Duża życzliwość. Lekarz godny polecenia!

Z całego serca nie polecam, chyba, że ktoś lubi by nim pomiatano. Pani doktor przyjmowała w poradni kardiologicznej na Ursynowie, kiedy miałem szczęście ją poznać. Po wizycie na której zadawała i pytania, ale nie dawała mi na nie odpowiedzieć komentując to zdaniem "Ciszej, bo nie mogę pracować" wyszedłem z gabinetu w ciężkim stresie - pacjent po angioplastykach i z epizodami wieńcowymi powstającymi także w stresie. Przedstawiałem lekarzowi dokumentację medyczną i szpitalną, było tego sporo i nie zauważyłem ze w tej kupce papierów, którą zabrałem nie było recept na leki. Odtwarzając ...

Z całego serca nie polecam, chyba, że ktoś lubi by nim pomiatano. Pani doktor przyjmowała w poradni kardiologicznej na Ursynowie, kiedy miałem szczęście ją poznać. Po wizycie na której zadawała i pytania, ale nie dawała mi na nie odpowiedzieć komentując to zdaniem "Ciszej, bo nie mogę pracować" wyszedłem z gabinetu w ciężkim stresie - pacjent po angioplastykach i z epizodami wieńcowymi powstającymi także w stresie. Przedstawiałem lekarzowi dokumentację medyczną i szpitalną, było tego sporo i nie zauważyłem ze w tej kupce papierów, którą zabrałem nie było recept na leki. Odtwarzając potem w pamięci wizytę doszedłem do wniosku, że moja "terapeutka" wprawdzie wpisywała recepty w komputer, ale ich nie wydrukowała. Pojawiłem się więc niezapowiedziany u Pani na drugiej wizycie i wtedy zaczął się spektakl. Po kłótni dostałem jednak recepty ale ceną za to był wpis w kartę choroby o "Pacjencie chamskim i roszczeniowym", jako wskazówkę dla innych lekarzy. Posiadam kserokopię tego autografu, bo zmieniłem lekarza, co zdarzyło mi się pierwszy raz w długim życiu. Nadal uważam, że ta Pani pomyliła się z wyborem zawodu, bo nie tylko kompetencje merytoryczne są jego składnikiem. Zresztą w każdym zawodzie trzeba być człowiekiem. Dziwię się zresztą takim nierozumnym zachowaniom, przecież lekarz nie wie, czy pacjent jest bezbronny, kim jest i co może. Np. dowód w postaci tego wpisu w karcie choroby już wystarcza, aby pofatygować się do lekarskich ciał nadrzędnych lub sądu. Ale poprzestanę tylko na ostrzeżeniu pacjentów żeby wybierali sobie terapeutów świadomie. Opinię wydałem po dłuższym czasie od wizyty i z pełnym przekonaniem. Nie ukrywam też swojej tożsamości