lekarz Joanna Pluszczyńska

Nie polecam!!! Lekarz to osoba, który powinien być dla ludzi, czyli nieść pomoc i zrozumienie. Niestety ta Pani doktor tego nie ma. Byłam z małym synkiem i spotkałam się z bardzo niemiłymi komentarzami, tzn. że jestem beznadziejna i wiele innych durnych komentarzy dlatego że gdy położyłam synka ulało mu się. Ta Pani doktor zachowuje się gdyby wszystko mogła, niestety zapomniała że tytuł doktora to nie wszystko, brakuje jej najważniejszego dobrego serca i empatii...........

Nie polecam!!! Lekarz to osoba, który powinien być dla ludzi, czyli nieść pomoc i zrozumienie. Niestety ta Pani doktor tego nie ma. Byłam z małym synkiem i spotkałam się z bardzo niemiłymi komentarzami, tzn. że jestem beznadziejna i wiele innych durnych komentarzy dlatego że gdy położyłam synka ulało mu się. Ta Pani doktor zachowuje się gdyby wszystko mogła, niestety zapomniała że tytuł doktora to nie wszystko, brakuje jej najważniejszego dobrego serca i empatii...........

Nie miła i kompletnie bez jakiekolwiek empatii. Głupio komentuje nie znając faktów. Wdł mnie chyba trochę mija się z misją z jaką postawił sobie za cel szpital dziecięcy.

Nie miła i kompletnie bez jakiekolwiek empatii. Głupio komentuje nie znając faktów. Wdł mnie chyba trochę mija się z misją z jaką postawił sobie za cel szpital dziecięcy.

Totalny brak kompetencji o zwyczajnej ludzkiej empatii juz nawet nie wspomnę. Nie mam słów zeby określić jak złym człowiekiem trzeba być zeby potraktować ludzi w taki sposób. Synek 11msc d jakiegos czasu chodzi, a właściwie biega przez co rozbił buzię o bok łóżka, mnóstwo krwi i płaczu. Przyjęła nas Pani Doktor, po opowiedzeniu co się stało stwierdziła że dziecko trzeba nosić na rękach skoro dobrze chodzić nie umie, po czym nakrzyczala że synek ma smoczka w buzi. Na sam koniec kazała iść po męża bo płacz dziecka jej przeszkadza w ...

Totalny brak kompetencji o zwyczajnej ludzkiej empatii juz nawet nie wspomnę. Nie mam słów zeby określić jak złym człowiekiem trzeba być zeby potraktować ludzi w taki sposób. Synek 11msc d jakiegos czasu chodzi, a właściwie biega przez co rozbił buzię o bok łóżka, mnóstwo krwi i płaczu. Przyjęła nas Pani Doktor, po opowiedzeniu co się stało stwierdziła że dziecko trzeba nosić na rękach skoro dobrze chodzić nie umie, po czym nakrzyczala że synek ma smoczka w buzi. Na sam koniec kazała iść po męża bo płacz dziecka jej przeszkadza w pracy. Nie polecam, juz nie mówię o współczuciu ale o zwyczajnej ludzkiej empatii. Takie rzeczy się zdarzają i od tego jest lekarzem żeby POMAGAĆ! A nie patrzeć z góry na wszystkich zachowując się jakby za karę tam była.

Brak zrozumienia dziecka ,dziecko niecaly rokz szwami a pani krzyczy ze dziecko placze i jej przeszkadza, zero pomocy ani wyjasnienia jak leczyc tylko bezczelne musi sobie pani poradzić, nie polecam a wrecz odradzam

Brak zrozumienia dziecka ,dziecko niecaly rokz szwami a pani krzyczy ze dziecko placze i jej przeszkadza, zero pomocy ani wyjasnienia jak leczyc tylko bezczelne musi sobie pani poradzić, nie polecam a wrecz odradzam

Chciałabym z tego miejsca ostrzec wszystkich rodziców przed tą , pozal się Boże,doktorka. Totalny brak empatii,ale to jeszcze pół biedy,w końcu nie każdy w tym wieku musi pałać optymizmem i witać swoich pacjentów z uśmiechem. Choć byłoby miło,gdyby w gabinecie panowała przyjemna atmosfera. W tym miejscu jednak proszę o tym zapomnieć. Ze strony Pani "doktor" spodziewać się można jedynie znieczulicy i braku komunikacji. Jednak To co chcę przekazać i przed czym ostrzec to totalny brak kompetencji. Ja nie mam pojęcia,w jaki sposób ta kobieta zdobyła ten tytuł , choć biorąc ...

Chciałabym z tego miejsca ostrzec wszystkich rodziców przed tą , pozal się Boże,doktorka. Totalny brak empatii,ale to jeszcze pół biedy,w końcu nie każdy w tym wieku musi pałać optymizmem i witać swoich pacjentów z uśmiechem. Choć byłoby miło,gdyby w gabinecie panowała przyjemna atmosfera. W tym miejscu jednak proszę o tym zapomnieć. Ze strony Pani "doktor" spodziewać się można jedynie znieczulicy i braku komunikacji.
Jednak To co chcę przekazać i przed czym ostrzec to totalny brak kompetencji. Ja nie mam pojęcia,w jaki sposób ta kobieta zdobyła ten tytuł , choć biorąc pod uwagę wiek, musiało to być średniowiecze, gdyż nawet sposoby "leczenia" i praktyki są już dawno wyparte przez nowe sposoby leczenia,o których najwyraźniej owa Pani nie ma zielonego pojęcia. W mojej ocenie ta kobieta nie nadaje się nawet do macania kur,a co dopiero mówić o badaniu i leczeniu dzieci.
Sytuacja, która wpłynęła na moją ocenę wyglądała następująco: poszłam z dwuletnim synem w celu kontroli naczyniaka na stopie. Poprosiłam o zerkniecie na jąderka, gdyż widziałam że jedno jest wędrujące. Podczas badania jąder, nie pytając mnie o zgodę,nie informując co chce zrobić i nie wymawiając ani jednego słowa z całej siły ściągnęła napletek mojemu synowi aż do krwi. Przerwałam ten zabieg jednak boję się, że mogło być już za późno. Swoje zdanie na ten temat wyraziłam ostro,na co Pani " doktor" odpowiedziała , że owszem, powinna zapytać mnie o zgodę. Przecież to jest niepojęte, żeby stosować tak inwazyjne praktyki bez porozumienia i zgody opiekuna.!!! Tym bardziej, że nie z takim problemem przyszłam, gdyż w naszym przypadku tego problemu nie było. Jeśli natomiast w wyniku tego zabiegu nastąpią jakiekolwiek komplikacje wywołane ściąganiem napletka na siłę, na pewno tej sprawy tak nie zostawię. Widzę zresztą, że to nagminna praktyka w tym gabinecie i nie tylko moje dziecko doznało tam szkody i niepotrzebnego bólu. Drodzy rodzice,omijajcie to miejsce z daleka jeśli chcecie leczyć swoje dziecia a nie wyrzadzac im krzywdę.