Lech Osiński

Bardzo jestem zadowolona z Pana doktora, przeszłam z dziećmi przez tylu lekarzy i żaden dobrze nie zdiagnozował. Dzieci się męczyły kilka tygodni, po wizycie u Pana doktora po 3 dniach u dzieci nastąpiła poprawa, w końcu znalazł się lekarz który poświęcił czas na zbadanie dzieci. Nie wiem skąd te opinie że Pan doktor jest nierzetelny czy nie miły, ja odniosłam wręcz przeciwne wrażenie i cieszę się bo ostatnim razem wizyty u lekarzy były stresujące a tu z uśmiechem wyszłam wraz dziećmi z gabinetu. Polecam

Bardzo jestem zadowolona z Pana doktora, przeszłam z dziećmi przez tylu lekarzy i żaden dobrze nie zdiagnozował. Dzieci się męczyły kilka tygodni, po wizycie u Pana doktora po 3 dniach u dzieci nastąpiła poprawa, w końcu znalazł się lekarz który poświęcił czas na zbadanie dzieci. Nie wiem skąd te opinie że Pan doktor jest nierzetelny czy nie miły, ja odniosłam wręcz przeciwne wrażenie i cieszę się bo ostatnim razem wizyty u lekarzy były stresujące a tu z uśmiechem wyszłam wraz dziećmi z gabinetu. Polecam

To pisanie negatywnych opinii które odzwierciedlają przeżycia pacjentów na wskutek błędnych działań Pana Osińskiego niczego nie zmieni. Jeśli chcecie coś zmienić względem tego pana należy napisać skargę wraz z uzasadnieniem w pierwszej kolejności do 1)dyrektora placówki, w której pracuje lekarz, 2) rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej. 3)Rzecznika Praw Pacjenta.

To pisanie negatywnych opinii które odzwierciedlają przeżycia pacjentów na wskutek błędnych działań Pana Osińskiego niczego nie zmieni. Jeśli chcecie coś zmienić względem tego pana należy napisać skargę wraz z uzasadnieniem w pierwszej kolejności do
1)dyrektora placówki, w której pracuje lekarz,
2) rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej.
3)Rzecznika Praw Pacjenta.

Beznadziejny lekarz. Po krótkiej rozmowie telefonicznej kazał przyjechać. Tak też uczyniłam. Córka miała dziwne rumieńce, wysoką gorączkę i bolące gardło. To było w sobotę późnym popołudniem. Na wizycie stwierdził, że nic się nie dzieje i ma tylko infekcje wirusową. Odesłał do domu bez niczego w sumie. Stan pogorszony w nocy. W poniedziałek u rodzinnego okazało się, że to szkarlatyna. Nie dość że niewychowany to jeszcze tragiczne podejście do dziecka. Mało delikatny. Córka po samej jego minie nie chciała być przez niego badana. Opryskliwy i nieprzyjemny. Widać, że siedzi tam z ...

Beznadziejny lekarz. Po krótkiej rozmowie telefonicznej kazał przyjechać. Tak też uczyniłam. Córka miała dziwne rumieńce, wysoką gorączkę i bolące gardło. To było w sobotę późnym popołudniem. Na wizycie stwierdził, że nic się nie dzieje i ma tylko infekcje wirusową. Odesłał do domu bez niczego w sumie. Stan pogorszony w nocy. W poniedziałek u rodzinnego okazało się, że to szkarlatyna.
Nie dość że niewychowany to jeszcze tragiczne podejście do dziecka. Mało delikatny. Córka po samej jego minie nie chciała być przez niego badana. Opryskliwy i nieprzyjemny.
Widać, że siedzi tam z przymusu.
Wizyta w nocnej opiece w Gliwicach.

Trafiliśmy do pana "doktora" na dyżurze weekendowym w szpitalu wojskowym w Gliwicach. Synek goraczkowal, slanial się, był marudny i nie chciał jesc... Ten pseudolekarz najpierw miał pretensje że nie przynosiłam książeczki zdrowa bo rzekomo są tam bardzo istotne informacje o dziecku np. szczepienia.(już widze, jak je analizuje..) poświęcił nam 5sek na badanie. Stwierdził anginę i przepisał antybiotyk bez zapytania jakie wcześniej syn przyjmował. Dzięki Bogu nie podałam dziecku tego antybiotyku tylko przeczekaliśmy do następnego dnia i udaliśmy się do laryngologa. Nasza pani doktor była bardzo oburzona ta diagnoza, powiedziała że ...

Trafiliśmy do pana "doktora" na dyżurze weekendowym w szpitalu wojskowym w Gliwicach. Synek goraczkowal, slanial się, był marudny i nie chciał jesc... Ten pseudolekarz najpierw miał pretensje że nie przynosiłam książeczki zdrowa bo rzekomo są tam bardzo istotne informacje o dziecku np. szczepienia.(już widze, jak je analizuje..) poświęcił nam 5sek na badanie. Stwierdził anginę i przepisał antybiotyk bez zapytania jakie wcześniej syn przyjmował. Dzięki Bogu nie podałam dziecku tego antybiotyku tylko przeczekaliśmy do następnego dnia i udaliśmy się do laryngologa. Nasza pani doktor była bardzo oburzona ta diagnoza, powiedziała że nie ma ani anginy ani zapalenia gardła! Podawała bym dziecku niepotrzebnie antybiotyk! To jest skandal i ta osoba powinna zrzec się tytułu lekarza. Omijajcie szerokim łukiem tego pana.

Na pana doktora trafiłam na pogotowiu. Jego nieuprzejmość i przede wszystkim niekompetencja przyczyniła się do tego, że następnego dnia moje dziecko trafiło do szpitala. Pan Osiński dzień wcześniej stwierdził, że "on nie widzi tutaj choroby". Ja z mężem mogę tylko odpowiedzieć, że ja nie widzę w Panu Osińskim lekarza.

Na pana doktora trafiłam na pogotowiu. Jego nieuprzejmość i przede wszystkim niekompetencja przyczyniła się do tego, że następnego dnia moje dziecko trafiło do szpitala. Pan Osiński dzień wcześniej stwierdził, że "on nie widzi tutaj choroby". Ja z mężem mogę tylko odpowiedzieć, że ja nie widzę w Panu Osińskim lekarza.

Pan doktor nie ma pojęcia o leczeniu dzieci, zwłaszcza noworodków. Byłam u nim z córeczką ponieważ nie przybierała na wadze. Stwierdził, że to wina pokarmu matki i kazał podawać sztuczną mieszankę. Parę dni później maleństwo wylądowało w szpitalu z gorączką-okazało się, że nie przybieranie na wadze było spowodowane odmiedniczkowym zapaleniem nerek, które wykazały podstawowe badania moczu. W szpitalu nie mogli uwierzyć, że lekarz pediatra nie zlecił podstawowych badań. Przyprowadzali studentów i uczulali na takie przypadki. Z usług "pana doktora" już nie korzystamy i odradzamy go wszystkim z małymi dziećmi, bo ...

Pan doktor nie ma pojęcia o leczeniu dzieci, zwłaszcza noworodków. Byłam u nim z córeczką ponieważ nie przybierała na wadze. Stwierdził, że to wina pokarmu matki i kazał podawać sztuczną mieszankę. Parę dni później maleństwo wylądowało w szpitalu z gorączką-okazało się, że nie przybieranie na wadze było spowodowane odmiedniczkowym zapaleniem nerek, które wykazały podstawowe badania moczu. W szpitalu nie mogli uwierzyć, że lekarz pediatra nie zlecił podstawowych badań. Przyprowadzali studentów i uczulali na takie przypadki. Z usług "pana doktora" już nie korzystamy i odradzamy go wszystkim z małymi dziećmi, bo to, że jest uprzejmy nie świadczy o jego kompetencjach.