dr Leszek Jagielski

NIE POLECAM NIKOMU, OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM. Opryskliwy oraz niemiły. Teksty typu: "Zmieni pan dilera" lub "głupie pytania pan zadaje" są cholernie nie na miejscu. Po to przychodzę do lekarza, żebym się dowiedział jak najwięcej odnośnie swojego urazu. Chciał jak najszybciej skończyć wizytę, brak szacunku do pacjenta. TFU na takich lekarzy. Zmieniłem placówkę i od razu odpowiedzieli na wszystkie moje pytania i udzielili dalszej pomocy. Jeszcze na koniec zaproponował swoją prywatną placówkę, w celu operacji. Myślałem, że wyjdę...

NIE POLECAM NIKOMU, OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM. Opryskliwy oraz niemiły. Teksty typu: "Zmieni pan dilera" lub "głupie pytania pan zadaje" są cholernie nie na miejscu. Po to przychodzę do lekarza, żebym się dowiedział jak najwięcej odnośnie swojego urazu. Chciał jak najszybciej skończyć wizytę, brak szacunku do pacjenta.
TFU na takich lekarzy. Zmieniłem placówkę i od razu odpowiedzieli na wszystkie moje pytania i udzielili dalszej pomocy. Jeszcze na koniec zaproponował swoją prywatną placówkę, w celu operacji. Myślałem, że wyjdę...

Pan "doktor" spóźnił się 10 minut na wizytę - nikt z czekających nie usłyszał słowa przepraszam. Na ostry, promieniujący ból kręgosłupa zalecił wizytę na basenie i siedzenie w pracy na piłce - gdy odpowiedziałam, że nie mam takiej możliwości powiedział, że nic więcej nie wymyśli. Wizyta trwała 3 min a na spóźnionego "doktora" czekałam 10 min. Zdecydowanie nie polecam - strata czasu i nerwów.

Pan "doktor" spóźnił się 10 minut na wizytę - nikt z czekających nie usłyszał słowa przepraszam.
Na ostry, promieniujący ból kręgosłupa zalecił wizytę na basenie i siedzenie w pracy na piłce - gdy odpowiedziałam, że nie mam takiej możliwości powiedział, że nic więcej nie wymyśli. Wizyta trwała 3 min a na spóźnionego "doktora" czekałam 10 min.
Zdecydowanie nie polecam - strata czasu i nerwów.

Zdecydowanie odradzam konsultacje u tego lekarza. Miałam poważną kontuzję kolana (po nartach); P. Jagielski stwierdził naderwane boczne więzadła i po kilku tygodniach noszenia ortezy zlecił dodatkowe USG, po czym stwierdził że wszystko jest już w porządku i na szczęście nie mam zerwanego przedniego więzadła, bo byłaby potrzebna operacja, ale na rezonans mnie nie skierował. Sama zrobiłam to badanie i okazało się, że jednak mam zerwane również więzadło przednie krzyżowe i jedyne wyjście to operacja. Poszłam do P. Jagielskiego z wynikami rezonansu i opisem, żeby zobaczyć czy ma mi coś do ...

Zdecydowanie odradzam konsultacje u tego lekarza. Miałam poważną kontuzję kolana (po nartach); P. Jagielski stwierdził naderwane boczne więzadła i po kilku tygodniach noszenia ortezy zlecił dodatkowe USG, po czym stwierdził że wszystko jest już w porządku i na szczęście nie mam zerwanego przedniego więzadła, bo byłaby potrzebna operacja, ale na rezonans mnie nie skierował. Sama zrobiłam to badanie i okazało się, że jednak mam zerwane również więzadło przednie krzyżowe i jedyne wyjście to operacja. Poszłam do P. Jagielskiego z wynikami rezonansu i opisem, żeby zobaczyć czy ma mi coś do powiedzenia; usłyszałam "I czego Pani ode mnie oczekuje?"

Lekarz kompletnie bagatelizuje pacjenta i jego objawy. Jest nie uprzejmy i wręcz arogancki w obyciu. Stwierdził, że odczuwane przeze mnie bóle to standard w moim wieku. Kiedy po 2 dniach trafiłem do innego lekarza ten był zaskoczony zaproponowanym sposobem leczenia, a w zasadzie postępowania zaproponowanego przez p J. Jagielskiego. Muszę dodać, że wizyta wizyta w enel med do tanich nie należy,a na wizytę zgłosiłem się z kompletem badań,łącznie z rezonansem.

Lekarz kompletnie bagatelizuje pacjenta i jego objawy. Jest nie uprzejmy i wręcz arogancki w obyciu. Stwierdził, że odczuwane przeze mnie bóle to standard w moim wieku. Kiedy po 2 dniach trafiłem do innego lekarza ten był zaskoczony zaproponowanym sposobem leczenia, a w zasadzie postępowania zaproponowanego przez p J. Jagielskiego. Muszę dodać, że wizyta wizyta w enel med do tanich nie należy,a na wizytę zgłosiłem się z kompletem badań,łącznie z rezonansem.

Lekarz, który zdaje się mieć pretensje do pacjentów, że nie dostał w lipcu urlopu; na uraz stopy stwierdził, że to banalne, dał kartkę z napisem "orteza lub bandaż" i odesłał do domu, mówiąc przy tym dość niefrasobliwie, że mam przejrzeć na oczy (niedawno miałam inny uraz); po wizycie człowiek czuje się jak idiota, nie wiem jak "specjalny" trzeba mieć uraz żeby pan doktor potraktował pacjenta jak należy.

Lekarz, który zdaje się mieć pretensje do pacjentów, że nie dostał w lipcu urlopu; na uraz stopy stwierdził, że to banalne, dał kartkę z napisem "orteza lub bandaż" i odesłał do domu, mówiąc przy tym dość niefrasobliwie, że mam przejrzeć na oczy (niedawno miałam inny uraz); po wizycie człowiek czuje się jak idiota, nie wiem jak "specjalny" trzeba mieć uraz żeby pan doktor potraktował pacjenta jak należy.