lekarz Małgorzata Malicka-Kondoł

Niestety Pani doktor chyba rzeczywiście nie ma odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku , byłem u niej dzisiaj po 45 dniach po zachorowaniu na COVID -19 , pierwsze pytanie co tak szybko pan przyszedł drugie czy zrobił pan rtg płuc , powiedziałem ze ostatnie 5 miesięcy temu i teraz proszę o skierowanie na tomograf bo na zdjęciu i tak nic nie widać , tym bardziej że mam przykład swojej babci która zmarła prawie rok temu na zapalenie płuc po Covidzie i tez mówili po rtg że na płucach nic nie ma ...

Niestety Pani doktor chyba rzeczywiście nie ma odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku , byłem u niej dzisiaj po 45 dniach po zachorowaniu na COVID -19 , pierwsze pytanie co tak szybko pan przyszedł drugie czy zrobił pan rtg płuc , powiedziałem ze ostatnie 5 miesięcy temu i teraz proszę o skierowanie na tomograf bo na zdjęciu i tak nic nie widać , tym bardziej że mam przykład swojej babci która zmarła prawie rok temu na zapalenie płuc po Covidzie i tez mówili po rtg że na płucach nic nie ma , to co od tej Pani usłyszałem po tym jak poprosiłem o skierowanie na tomograf to było to że to nie ja jestem specjalistą tylko ona i ja sobie mogę żądać a ona i tak wie swoje , to jest chore tym bardziej że rtg można robić bez szkody dla człowieka raz w roku a ona mi kazała zrobić drugi raz w ciągu 5 miesięcy , moim zdaniem ta Pani myśli że ludzie dalej żyją w średniowieczu i nie wiedzą o co chodzi.
Najbardziej boli mnie to że na wizytę musiałem czekać 40 dni a jestem posiadaczem karty Luxmed gdzie płace dodatkowe ubezpieczenie a następną wizytę wyznaczyła mi na czerwiec.
Chyba ma nadzieje ze nie doczekam.
Obyście nie trafili na tą Panią

Pani "doktor" powinna wrócić na studia albo w ogóle nie leczyć. Przez nią mój tata zmarł w męczarniach, pół roku po tym jak usłyszał od niej, że na płucach są małe pęcherzyki i narazie nie ma się czym przejmować,bo to nie wygląda groźnie. Okazało się po miesiącu, jak tata bardzo źle się poczuł i wylądował w szpitalu, że ma raka płuc z przerzytami do kości i mózgu. Jakim trzeba być lekarzem żeby zbagatelizować jakiekolwiek pęcherzyki na płucach. NIGDY NIKOMU NIE POLECĘ TAKIEGO LEKARZA. WRACAJ KOBIETO DO NAUKI ZAWODU I DOPIERO ...

Pani "doktor" powinna wrócić na studia albo w ogóle nie leczyć. Przez nią mój tata zmarł w męczarniach, pół roku po tym jak usłyszał od niej, że na płucach są małe pęcherzyki i narazie nie ma się czym przejmować,bo to nie wygląda groźnie. Okazało się po miesiącu, jak tata bardzo źle się poczuł i wylądował w szpitalu, że ma raka płuc z przerzytami do kości i mózgu. Jakim trzeba być lekarzem żeby zbagatelizować jakiekolwiek pęcherzyki na płucach. NIGDY NIKOMU NIE POLECĘ TAKIEGO LEKARZA. WRACAJ KOBIETO DO NAUKI ZAWODU I DOPIERO WTEDY ZACZNIJ LECZYĆ LUDZI. W porównaniu do lekarzy z Wrocławia ta Pani jest na poziomie zero.