lekarz Maria Radkowska

Pani doktor usuneła 3 moje problemy, z czego 2 na twarzy. Inni straszyli, że nie będę mieć kawałka nosa, a nie dość że nos jest uleczony to w zasadzie nie widać. Złote ręce i cierpliwość do drącej się panikary. Efektami jestem zachwycona.

Pani doktor usuneła 3 moje problemy, z czego 2 na twarzy. Inni straszyli, że nie będę mieć kawałka nosa, a nie dość że nos jest uleczony to w zasadzie nie widać. Złote ręce i cierpliwość do drącej się panikary. Efektami jestem zachwycona.

Nie marudzić, Pani Doktor jest wspaniałym fachowcem i to się liczy.--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie marudzić, Pani Doktor jest wspaniałym fachowcem i to się liczy.--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chirurg chyba tylko z nazwy. Oparzenie 2 stopnia, miejscami 3, konsultacja polegająca tylko na wypisaniu skierowania do Poradni, żeby zrobić przeszczep. Pani nie wystawi, bo cytuję "dla niej rana wygląda dobrze i najlepiej kupić szare mydło, rozrobić z wodą i moczyć w mydlinach" - średniowiecze!!! To się po prostu w głowie nie mieści, że można być takim lekarzem, chirurgiem nawet. Zero pomocy, zero zaangażowania, kup Pan szare mydło, pomoże na wszystko. Ciekawe co by było przy złamaniu ręki? Panie, dobrze jest to ma tak wisieć, smaruj Pan smalcem, pomoże....

Chirurg chyba tylko z nazwy. Oparzenie 2 stopnia, miejscami 3, konsultacja polegająca tylko na wypisaniu skierowania do Poradni, żeby zrobić przeszczep. Pani nie wystawi, bo cytuję "dla niej rana wygląda dobrze i najlepiej kupić szare mydło, rozrobić z wodą i moczyć w mydlinach" - średniowiecze!!! To się po prostu w głowie nie mieści, że można być takim lekarzem, chirurgiem nawet. Zero pomocy, zero zaangażowania, kup Pan szare mydło, pomoże na wszystko. Ciekawe co by było przy złamaniu ręki? Panie, dobrze jest to ma tak wisieć, smaruj Pan smalcem, pomoże....

Byłam wczoraj u Pani Doktor i w żadnym wypadku nie uważam, że była oschła albo nieuprzejma. Pani Doktor była bardzo pomocna(miałam problemy z położeniem się na łóżko w celu zdjęcia szwów,Pani nie tylko pomogła mi się położyć i wstać,kilkukrotnie podnosiła moje rzeczy,które mi upadały,czego przecież tak naprawdę robić nie musiała,a jednak była na tyle miła,że zrobiła to bez słowa, za co jestem Jej bardzo wdzięczna). Samo zdjęcie szwów przebiegło szybko,bardzo sprawnie i wcale nie tak niekomfortowo, jak się na to nastawiałam. Byłam zaskoczona że już jest po wszystkim. Bardzo miło ...

Byłam wczoraj u Pani Doktor i w żadnym wypadku nie uważam, że była oschła albo nieuprzejma. Pani Doktor była bardzo pomocna(miałam problemy z położeniem się na łóżko w celu zdjęcia szwów,Pani nie tylko pomogła mi się położyć i wstać,kilkukrotnie podnosiła moje rzeczy,które mi upadały,czego przecież tak naprawdę robić nie musiała,a jednak była na tyle miła,że zrobiła to bez słowa, za co jestem Jej bardzo wdzięczna). Samo zdjęcie szwów przebiegło szybko,bardzo sprawnie i wcale nie tak niekomfortowo, jak się na to nastawiałam. Byłam zaskoczona że już jest po wszystkim. Bardzo miło wspominam wizytę, jak i samą Panią Doktor. Osobiście polecam.

Moja wizyta u Pani Radkowskiej trwała MOŻE 4 minuty. Na początku wizyty zadzwoniła do niej koleżanka (pomijam prowadzenie rozmowy w trakcie przyjmowania pacjenta), podczas której Pani doktor powiedziała: "Daj mi trzy minuty", po czym, nie pytając o nic zaczęła zdejmować bez słowa szwy, które wcześniej spowodowały stan zapalny i ogromny ból. Dodam, że poprzednio dwaj lekarze zalecali baczną obserwację rany i używanie antybiotyku. Nie zadała żadnych pytań - po prostu to zrobiła. Na moje sugestie, że może powinna choćby zerknąć na to bardziej, lub przeprowadzić wywiad (posługiwała się wyłącznie kartką ...

Moja wizyta u Pani Radkowskiej trwała MOŻE 4 minuty. Na początku wizyty zadzwoniła do niej koleżanka (pomijam prowadzenie rozmowy w trakcie przyjmowania pacjenta), podczas której Pani doktor powiedziała: "Daj mi trzy minuty", po czym, nie pytając o nic zaczęła zdejmować bez słowa szwy, które wcześniej spowodowały stan zapalny i ogromny ból. Dodam, że poprzednio dwaj lekarze zalecali baczną obserwację rany i używanie antybiotyku. Nie zadała żadnych pytań - po prostu to zrobiła. Na moje sugestie, że może powinna choćby zerknąć na to bardziej, lub przeprowadzić wywiad (posługiwała się wyłącznie kartką z SORu), powiedziała, że wszystko jest dobrze, a na moje ponowne naciski (zaznaczałem bardzo wyraźnie, że odczuwam ostry ból), usłyszałem: "A co pana boli? Nitki?". Wyszedłem, jak wspomniałem, po 4 minutach i... tyle.
Polecam panią doktor tym, którym bardzo się spieszy i tym, których nie interesuje to, w jaki sposób leczy się daną dolegliwość. Ja sam już pewnie nigdy nie skorzystam z pomocy Pani Marii Radkowskiej.
P.S. Może ma to jakieś znaczenie, ale wizyta była na NFZ.

Szczerze polecam! Bardzo uprzejma i miła lekarka. Podczas zabiegu kilka razy dopytywała czy wszystko w porządku i czy napewno nic mnie nie boli. Bardzo szybko i profesjonalnie.

Szczerze polecam! Bardzo uprzejma i miła lekarka.
Podczas zabiegu kilka razy dopytywała czy wszystko w porządku i czy napewno nic mnie nie boli.
Bardzo szybko i profesjonalnie.

Kobieta jest chamska i nieuprzejma, pacjenta traktuje rzeczowo. Bez wytłumaczenia sytuacji, uzgodnienia, zapytania choćby o to czy nie będzie to przeszkadzało w pracy podstępnie, na "żywca" usunęła kawałek paznokcia dużego palca stopy (czyt. udając, że odsuwa wał paznokciowy nacięła nożyczkami i wyrwała). Takie "sprytne" działanie wytłumaczyła tym, że bardziej boli podczas podawania znieczulenia i pacjęci częściej mdleją wtedy niż przy samym "zabiegu".

Kobieta jest chamska i nieuprzejma, pacjenta traktuje rzeczowo. Bez wytłumaczenia sytuacji, uzgodnienia, zapytania choćby o to czy nie będzie to przeszkadzało w pracy podstępnie, na "żywca" usunęła kawałek paznokcia dużego palca stopy (czyt. udając, że odsuwa wał paznokciowy nacięła nożyczkami i wyrwała).
Takie "sprytne" działanie wytłumaczyła tym, że bardziej boli podczas podawania znieczulenia i pacjęci częściej mdleją wtedy niż przy samym "zabiegu".