Marzena Dębska

Pani doktor prowadziła moją pierwszą, nieudaną ciążę. W moim odczuciu i doswiadczeniach z panią doktor zwiazanych, osobiście uważam, że nie jest ona dobrym fachowcem w swoim zawodzie...niestety.

Pani doktor prowadziła moją pierwszą, nieudaną ciążę. W moim odczuciu i doswiadczeniach z panią doktor zwiazanych, osobiście uważam, że nie jest ona dobrym fachowcem w swoim zawodzie...niestety.

Pani Doktor Dębska prowadziła dwie moje ciąże które były zagrożone i naprawdę bardzo trudne jako przypadki same w sobie. Trafiłam do Pani Doktor popularnie mówiąc przez "przypadek/z ulicy". Po kolejnych wizytach u lekarzy w Enel Med, szpitalu na Karowej czy Wołowskiej gdzie wszędzie twierdzono, że nic mi nie jest a ciąża to nie choroba. Po urodzeniu Synka zarzekałam się, że nigdy nie będę miec drugiego dziecka bo drugi raz takiej ciąży i walki nie dam rady przetrwac i chyba nikt z moich najbliższych. Ale to właśnie Pani Doktor po wielu ...

Pani Doktor Dębska prowadziła dwie moje ciąże które były zagrożone i naprawdę bardzo trudne jako przypadki same w sobie. Trafiłam do Pani Doktor popularnie mówiąc przez "przypadek/z ulicy". Po kolejnych wizytach u lekarzy w Enel Med, szpitalu na Karowej czy Wołowskiej gdzie wszędzie twierdzono, że nic mi nie jest a ciąża to nie choroba. Po urodzeniu Synka zarzekałam się, że nigdy nie będę miec drugiego dziecka bo drugi raz takiej ciąży i walki nie dam rady przetrwac i chyba nikt z moich najbliższych. Ale to właśnie Pani Doktor po wielu próbach, badaniach postawiła trafną diagnozę która w drugiej ciąży nie spowodowała stanu idealnego ale w dużym stopniu sprawiła że ciąża była do przerwania bo tak mogę nazwac ten wspaniały stan. Jak sama twierdziła nie spotkała się aż z takim nietypowym przypadkiem, nigdy mnie nie zlekceważyła ani moich dolegliwości - wysyłała mnie na kolejne konsultacje u specjalistów, robiła badania które nie były standardowymi w ciąży. Nie raz biorąc mnie po ludzku za rękę kiedy ja płakałam - prawie płakała ze mną i pytała jak może mi pomóc. Zresztą po urodzeniu Córeczki jedne słowa przychodziły nam z mężem do głowy myśląc o Pani Doktor Dębskiej - dziękujemy Jej za "Życie" bo bez Niej i Jej pomocy lekarskiej a także mnóstwa empatii nigdy byśmy się nie zdecydowali na drugie dziecko!!!
Pani Doktor jest wspaniałym lekarzem, w trakcie każdej wizyty otrzymywałam wszystkie ważne informacje nt obecnego rozwoju płodu, USG i wyniki były zawsze dokładnie omówione i wyjaśnionei "pokazane palcem" łącznie z ujęciami dla Tatusia ;-)!! Mnie jako człowiekowi dała poczucie bezpieczeństwa - przez całą ciąże jak i po porodzie!! Wiedziałam że jest świetnym specjalistą, wspaniałym lekarzem ale najważniejsze bardzo dobrym Człowiekiem.

Zdecydowanie nie polecam wykonywania USG u tej Pani. Niczego nie tłumaczy w trakcie. Poproszona na pierwszej wizycie o nagranie z badania prośbę zignorowała mówiąc "eeee po co to... nic i tak nie widać" (11 tydzień- wierzcie BYŁO bardzo dużo widać- RUTYNIARA, może dla niej to nieistotne, ale My straciliśmy bardzo cenną pamiątkę!) Na drugim (tzw. genetycznym) USG poproszona o nagranie zgodziła się, ale jak dotarliśmy do domu i odtworzyliśmy nagranie okazało się, że nagrała ok 50 sekund w 7 częściach po 6- 10 sek. przy czym całe badanie trwało ok. ...

Zdecydowanie nie polecam wykonywania USG u tej Pani. Niczego nie tłumaczy w trakcie. Poproszona na pierwszej wizycie o nagranie z badania prośbę zignorowała mówiąc "eeee po co to... nic i tak nie widać" (11 tydzień- wierzcie BYŁO bardzo dużo widać- RUTYNIARA, może dla niej to nieistotne, ale My straciliśmy bardzo cenną pamiątkę!) Na drugim (tzw. genetycznym) USG poproszona o nagranie zgodziła się, ale jak dotarliśmy do domu i odtworzyliśmy nagranie okazało się, że nagrała ok 50 sekund w 7 częściach po 6- 10 sek. przy czym całe badanie trwało ok. 20 min i zaznaczyłam wyraźnie, że chcę mieć je na płytce OD POCZĄTKU DO KOŃCA. Kolejna stracona pamiatka. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że Pani doktor była bardzo niemiła - w trakcie nic nie tłumaczyła a na zadawane pytania odpowiadała lekceważąco, np. tak: Mą pyta: "co to znaczy, że wynik jest w górnej granicy normy?" P. dr: "to znaczy, że jest w górnej granicy normy". Pytania w trakcie USG ignorowała. Poza tym ja byłam dosyć zdenerwowana (zawsze się spinam przed USG, bo to dla mnie wielkie przeżycie- chyba nikomu nie musze tego tłumaczyc"), a P. Debska zapytała oschle "co się Pani tak denerwuje? Niech Pani da spokój, bo wykończy Pani to dziecko" (NOSZ Q!!!) NIE PO-LE-CAM !!!