lekarz Robert Moreń

Witam Dr Robert Moreń nawet nie zasługuje żeby mu jakakolwiek opinie wystawić, jest osoba niekompetentna, wysyła na różne badania po każdym badaniu stwierdza, co innego zaczynając od kamieni nerkowych kończąc na ucisku kręgów, co do czasu, jaki poświecą pacjentowi to 3 min w ciągu całego dnia nie lepiej jest w przychodni przy szpitalu Batory gdzie pracuje, notorycznie się spóźnia niby od 8 a raczy przyjść na 9, wchodzisz do gabinetu i wychodzisz za 3 min z recepta za 70 zł lub skierowaniem na badania, pacjent z głowy. Miale również okazje ...

Witam
Dr Robert Moreń nawet nie zasługuje żeby mu jakakolwiek opinie wystawić, jest osoba niekompetentna, wysyła na różne badania po każdym badaniu stwierdza, co innego zaczynając od kamieni nerkowych kończąc na ucisku kręgów, co do czasu, jaki poświecą pacjentowi to 3 min w ciągu całego dnia nie lepiej jest w przychodni przy szpitalu Batory gdzie pracuje, notorycznie się spóźnia niby od 8 a raczy przyjść na 9, wchodzisz do gabinetu i wychodzisz za 3 min z recepta za 70 zł lub skierowaniem na badania, pacjent z głowy. Miale również okazje sprawdzić jak dr Moren pracuje w szpitalu to zostawię to bez komentarza (bylem pod jego "opieka" 4 dni), bo można by esej napisać i dać studentom medycyny jak nie należy postępować z pacjentem, co do kultury doktora to pozostawia wiele do życzenia, jest ordynarny i chamski, używa rożnego rodzaju docinek słownych a przy wypisie stwierdza fakt ze "trzeba się przyzwyczaić ze człowieka cos boli"
Reasumując:
-zerowe zainteresowanie pacjentem
-dużo niepotrzebnych badan
-brak jakiejkolwiek kultury języka i ubogi zasób słownictwa
-kompetencje pod znakiem zapytania
Nigdy w życiu do takiego lekarza, prędzej człowieka wykończy niż pomoże, szczerze odradzam Pana "DR" Roberta Morenia

Wchodzi dr do gabinetu. Na stole kluczyki od nowego BMW. Z prędkością światła ocenia stan pacjenta po krótkiej rozmowie. Recepta na leki i po chwili z portfela znika magiczne 70 zł. Przy kolejnej wizycie łapie sie za głowe, mówiac ze to napewno nic powaznego. Mówi pacjenta jak ksiądz. Monotonnie, nudno i z zakmnietymi oczami. No bo przeciez nie ma co sie przejmowac, przezyjemy:)

Wchodzi dr do gabinetu. Na stole kluczyki od nowego BMW. Z prędkością światła ocenia stan pacjenta po krótkiej rozmowie. Recepta na leki i po chwili z portfela znika magiczne 70 zł. Przy kolejnej wizycie łapie sie za głowe, mówiac ze to napewno nic powaznego.
Mówi pacjenta jak ksiądz. Monotonnie, nudno i z zakmnietymi oczami. No bo przeciez nie ma co sie przejmowac, przezyjemy:)

Na pacjenta poświęca ok 5-10 min. Zdiagnozował u mnie chorobę na postawie jednego badania USG bez zlecenia dodatkowych badan. Po dwóch nieudanych terapiach antybiotykiem powiedział żebym się przyzwyczaił do tej choroby, bo "na nią się nie umiera". Nie polecam, szkoda marnować czasu.

Na pacjenta poświęca ok 5-10 min. Zdiagnozował u mnie chorobę na postawie jednego badania USG bez zlecenia dodatkowych badan. Po dwóch nieudanych terapiach antybiotykiem powiedział żebym się przyzwyczaił do tej choroby, bo "na nią się nie umiera".

Nie polecam, szkoda marnować czasu.