lekarz Zdzisław Derleta

Przeżyłem 84 lata i mam wiele chorób zresztą zgodnie z wiekiem. Ostatnio pojawiła się nowa dolegliwość onkologiczna. Dostałem w rejestracji skierowanie na wizytę do Pana Doktora Zdzisława Derleta. Ponieważ nie znałem Pana Doktora postanowiłem wyszukać o nim opinii w Internecie. Muszę przyznać, że trochę się zaniepokoiłem. Strach minął, gdy wszedłem do gabinetu. Miły sympatyczny Pan zapoznał się z moimi dolegliwościami, dał skierowania do odpowiednich specjalistów, udzielił porad jak spowolnić postępującą chorobę, zaprosił na następną wizytę. Wyszedłem z gabinetu podbudowany psychicznie i zadowolony z pozytywnie załatwionych spraw.

Przeżyłem 84 lata i mam wiele chorób zresztą zgodnie z wiekiem. Ostatnio pojawiła się nowa dolegliwość onkologiczna. Dostałem w rejestracji skierowanie na wizytę do Pana Doktora Zdzisława Derleta. Ponieważ nie znałem Pana Doktora postanowiłem wyszukać o nim opinii w Internecie. Muszę przyznać, że trochę się zaniepokoiłem. Strach minął, gdy wszedłem do gabinetu. Miły sympatyczny Pan zapoznał się z moimi dolegliwościami, dał skierowania do odpowiednich specjalistów, udzielił porad jak spowolnić postępującą chorobę, zaprosił na następną wizytę.
Wyszedłem z gabinetu podbudowany psychicznie i zadowolony z pozytywnie załatwionych spraw.

Zero pomocy !!!!!!!!!!!!!! Przepisał lek, który nie był mi tak naprawdę potrzebny do problemu z jakim przyszłam. Nie polecam byłam z abonamentu Medicaver.

Zero pomocy !!!!!!!!!!!!!!
Przepisał lek, który nie był mi tak naprawdę potrzebny do problemu z jakim przyszłam. Nie polecam byłam z abonamentu Medicaver.

Dobry lekarz i człowiek , pomógł mojemu tacie , pacjentowi trwale leżącemu i bez kontaktu z otoczeniem - pozdrawiam .

Dobry lekarz i człowiek , pomógł mojemu tacie , pacjentowi trwale leżącemu i bez kontaktu z otoczeniem - pozdrawiam .

Lekarz ten potraktował mnie bardzo nieempatycznie i nieżyczliwie. Nie chciał wystawić skierowania na badanie krwi, pomimo że właśnie wyszłam ze szpitala, gdzie byłam z powodu silnej anemii, a przy takich kryzysach w mojej chorobie monitorowanie parametrów krwi jest ważne. Nie zajrzał nawet do mojego wypisu ze szpitala z zaleceniami. Podczas wystawiania skierowania na iniekcje z wit. B12 nie dawał mi dojść do słowa, mówiąc, że mu przeszkadzam, przez co nie udało mi się poinformować, że skierowanie na iniekcje z witaminy B12 powinno być na 5 iniekcji. I wypisał tylko na ...

Lekarz ten potraktował mnie bardzo nieempatycznie i nieżyczliwie. Nie chciał wystawić skierowania na badanie krwi, pomimo że właśnie wyszłam ze szpitala, gdzie byłam z powodu silnej anemii, a przy takich kryzysach w mojej chorobie monitorowanie parametrów krwi jest ważne. Nie zajrzał nawet do mojego wypisu ze szpitala z zaleceniami. Podczas wystawiania skierowania na iniekcje z wit. B12 nie dawał mi dojść do słowa, mówiąc, że mu przeszkadzam, przez co nie udało mi się poinformować, że skierowanie na iniekcje z witaminy B12 powinno być na 5 iniekcji. I wypisał tylko na jedną, po czym nie chciał skorygować swojej pomyłki (kazał umówić się na teleporadę, bo jak twierdził, nie ma czasu pisać skierowania jeszcze raz). Nie uwzględnił też mojego złego stanu psychofizycznego wynikającego z silnej traumy medycznej, wygłaszając przemocowe i nieuprzejme komentarze na temat mojego zdrowia psychicznego. Gdy poprosiłam go o jego nazwisko i numer identyfikacyjny, bo chcę złożyć skargę, powiedział, że nie poda mi swojego nazwiska i że lekarze nie mają takich numerów. Ogólnie był wybitnie niemiły, przemocowy i działający z pozycji władzy. Bardzo nie polecam.

Mogę tylko potwierdzić poprzednie negatywne opinie o lekarzu. Również odsyła pacjenta do leczenia prywatnego. Od początku rozmowy lekarz niemiły. Odmawia skierowania na podstawowe badania. Nie polecam, szkoda czasu i nerwów.

Mogę tylko potwierdzić poprzednie negatywne opinie o lekarzu. Również odsyła pacjenta do leczenia prywatnego. Od początku rozmowy lekarz niemiły. Odmawia skierowania na podstawowe badania. Nie polecam, szkoda czasu i nerwów.

Nie bardzo rozumiem te słabe komentarze. Wg mnie lekarz rzetelny, kompetentny, zbadał, wytłumaczył czyli spełnił w 100% moje oczekiwania. Wszystko w miłej atmosferze.

Nie bardzo rozumiem te słabe komentarze. Wg mnie lekarz rzetelny, kompetentny, zbadał, wytłumaczył czyli spełnił w 100% moje oczekiwania. Wszystko w miłej atmosferze.

Pan Derleta Zdzisław jest miły, dobry. Bardzo dobrzy poradzi mi co i jak. Czuję się jak przyjaciel przy wizyty u Pana gabinecie. Polecam się!

Pan Derleta Zdzisław jest miły, dobry. Bardzo dobrzy poradzi mi co i jak. Czuję się jak przyjaciel przy wizyty u Pana gabinecie. Polecam się!

Niemiły, arogancki, bezczelny, chamski, wogóle nie powinien pracować jako lekarz. Od momentu wejścia do gabinetu wymawiał się awaria systemu, pomimo że ten działał,co potwierdziła pani z rejestracji Zleceń na cewniki I pieluchomajtki on teraz nie wypisze, bo zajmie mu to dużo czasu,tak samo wypełnienie wniosku na turnus rehabilitacyjny nie wypisze, bo najzwyczajniej mu się nie chce I najlepiej "pani przyjdzie w następnym tygodniu ". A jeszcze idąc do niego na wizytę to trzeba brać więcej numerków niż jeden, bo twierdzi,że to wszystko zajmie mu dużo czasu, a na korytarzu oczekujących ...

Niemiły, arogancki, bezczelny, chamski, wogóle nie powinien pracować jako lekarz.
Od momentu wejścia do gabinetu wymawiał się awaria systemu, pomimo że ten działał,co potwierdziła pani z rejestracji
Zleceń na cewniki I pieluchomajtki on teraz nie wypisze, bo zajmie mu to dużo czasu,tak samo wypełnienie wniosku na turnus rehabilitacyjny nie wypisze, bo najzwyczajniej mu się nie chce I najlepiej "pani przyjdzie w następnym tygodniu ".
A jeszcze idąc do niego na wizytę to trzeba brać więcej numerków niż jeden, bo twierdzi,że to wszystko zajmie mu dużo czasu, a na korytarzu oczekujących pacjentów brak.
Wizytę miała osoba niepełnosprawna poruszajaca sie na wózku.
Omijać tego "lekarza" szerokim łukiem, bo on nie pomaga ,a przeszkadza i szkodzi i nie jest godny nazywać się lekarzem !!!

Przyszedłem w niedzielę skorzystać pomocy doraźnej w szpitalu Medicover z powodu silnego bólu pleców związanego z ruchem. Powiedziałem, panu doktorowi, że w mojej ocenie przyczyną kłopotu jest kręgosłup i może trzeba prześwietlić. Pan doktor odpowiedział, że każdy specjalista bada swoje, gdybym trafił do ortopedy to pewnie było by RTG i zlecił mi ... EKG. Na podstawie wyniku badania stwierdził, że mam zawał serca i powinienem sobie sam natychmiast pojechać na izbę przyjęć szpitala na Szaserów (autobusem? w trakcie zawału?). Ponieważ rzecz działa się w szpitalu Medicover, który ma niezły oddział ...

Przyszedłem w niedzielę skorzystać pomocy doraźnej w szpitalu Medicover z powodu silnego bólu pleców związanego z ruchem. Powiedziałem, panu doktorowi, że w mojej ocenie przyczyną kłopotu jest kręgosłup i może trzeba prześwietlić. Pan doktor odpowiedział, że każdy specjalista bada swoje, gdybym trafił do ortopedy to pewnie było by RTG i zlecił mi ... EKG. Na podstawie wyniku badania stwierdził, że mam zawał serca i powinienem sobie sam natychmiast pojechać na izbę przyjęć szpitala na Szaserów (autobusem? w trakcie zawału?). Ponieważ rzecz działa się w szpitalu Medicover, który ma niezły oddział kardiologii zapytałem czy nie lepiej abym został tu. Pan doktor odparł, że w szpitalu Medicover jest bardzo drogo. Mimo wszystko udałem się izbę przyjęć szpitala Medicover mając w ręku tylko skierowanie, ale bez wyniku EKG, które pan doktor zatrzymał dla siebie. Na izbie przyjęć powstała lekka panika (pacjent z zawałem). Natychmiast ktoś pobiegł do pana doktora wyciągnąć od niego wynik EKG i równocześnie postanowiono mi zrobić drugie EKG. Po chwili okazało się, że żadnego zawału nie mam tylko pan doktor nie umie zinterpretować zapisu. Lekarka z izby przyjęć odbyła (w mojej obecności) poważną rozmowę z panem doktorem (przez telefon) i poprosiła, żeby jednak zlecił diagnostykę zamiast odsyłać. Potem okazało się, że moje problemy pochodzą od kręgosłupa (co od początku podejrzewałem).

Ja radzę omijać szerokim łukiem. Trafiłam na dyżur tego "lekarza" w szpitalu medicover. Ostry ból w lewej części żeber, nie mogłam się prostować, kasłać, kichać, śmiać się etc. Zero gorączki oraz objawów przeziębienia. Osłuchał mnie, lecz stwierdził, że nie wie co mi jest. Dostałam skierowanie na różne badania (krew, rtg klatki piersiowej - nie wiem czemu nie zostało wykonane od razu) i przepisał mi Olfen i Structum. Następnego dnia trafiłam na sor w szpitalu publicznym - zator płucny z płynem w jamie opłucnej. Jak można osłuchując pacjenta, nie "słyszeć" wody ...

Ja radzę omijać szerokim łukiem. Trafiłam na dyżur tego "lekarza" w szpitalu medicover. Ostry ból w lewej części żeber, nie mogłam się prostować, kasłać, kichać, śmiać się etc. Zero gorączki oraz objawów przeziębienia. Osłuchał mnie, lecz stwierdził, że nie wie co mi jest. Dostałam skierowanie na różne badania (krew, rtg klatki piersiowej - nie wiem czemu nie zostało wykonane od razu) i przepisał mi Olfen i Structum.
Następnego dnia trafiłam na sor w szpitalu publicznym - zator płucny z płynem w jamie opłucnej. Jak można osłuchując pacjenta, nie "słyszeć" wody w jamie?
Cieszę się, że żyje, bo dzięki temu "lekarzowi" długo bym z życia nie pokorzystała...