lekarz Ewa Pawlęga

Bardzo konkretna doktór, godna polecenia. Jako jedyny lekarz w warszawie potrafiła postawić odpowiednią diagnozę. Uratowała życie mojego dziecka. Nawet szpital źle ocenił stan dziecka i odesłał do domu , zadzwoniłam do niej, przekierowała do innej placówki gdzie uprzednio zadzwoniła. Dziękuje jej za wszystko i nie wyobrażam sobie mieć innego lekarza . Poleciłam ją wielu znajomym i każdy jest mi wdzięczny. Oby więcej było takich lekarzy.

Bardzo konkretna doktór, godna polecenia. Jako jedyny lekarz w warszawie potrafiła postawić odpowiednią diagnozę. Uratowała życie mojego dziecka. Nawet szpital źle ocenił stan dziecka i odesłał do domu , zadzwoniłam do niej, przekierowała do innej placówki gdzie uprzednio zadzwoniła. Dziękuje jej za wszystko i nie wyobrażam sobie mieć innego lekarza . Poleciłam ją wielu znajomym i każdy jest mi wdzięczny. Oby więcej było takich lekarzy.

Absolutnie nie polecam. Miałam z tą panią dwa razy do czynienia-dwukrotna pomyłka.

Absolutnie nie polecam. Miałam z tą panią dwa razy do czynienia-dwukrotna pomyłka.

Bardzo sympatyczna pani doktor. Odpowiadała nam na wszystkie pytania dotyczące naszego malucha, a w drodze jest nastepne. Wiemy napewno ze powiezymy opieke nad drugim dzieciatkiem. A co do przychodni to faktycznie male sprzatanko tam by sie przydalo

Bardzo sympatyczna pani doktor. Odpowiadała nam na wszystkie pytania dotyczące naszego malucha, a w drodze jest nastepne. Wiemy napewno ze powiezymy opieke nad drugim dzieciatkiem. A co do przychodni to faktycznie male sprzatanko tam by sie przydalo

Do pani doktor trafiliśmy na pierwszą wizytę naszego maluszka po 6 tygodniach- jak wszyscy młodzi rodzice mieliśmy mnóstwo pytań i wątpliwości i czekaliśmy na tę wizytę żeby móc je zadać i poprosić o rozwiązanie wątpliwości. Okazało się to absolutnie niemożliwe. Wizyta trwała może z 4 minuty, cały czas któś wchodził i wychodził z gabinetu, mimo, że rozebrane dziecko leżało na przewijaku (ale żeby nie było- oglądała je pielęgniarka, pani doktor "doglądała" zza biurka), na pytania odpowiadała zdawkowo i powierzchownie (np. Pani Doktor: Zaleca się szczepienie na rotawirusy. Ja: A co ...

Do pani doktor trafiliśmy na pierwszą wizytę naszego maluszka po 6 tygodniach- jak wszyscy młodzi rodzice mieliśmy mnóstwo pytań i wątpliwości i czekaliśmy na tę wizytę żeby móc je zadać i poprosić o rozwiązanie wątpliwości. Okazało się to absolutnie niemożliwe. Wizyta trwała może z 4 minuty, cały czas któś wchodził i wychodził z gabinetu, mimo, że rozebrane dziecko leżało na przewijaku (ale żeby nie było- oglądała je pielęgniarka, pani doktor "doglądała" zza biurka), na pytania odpowiadała zdawkowo i powierzchownie (np. Pani Doktor: Zaleca się szczepienie na rotawirusy. Ja: A co robi takie szczepienie? P.D: Uodparnia. Ja: Na co? P.D.: Na rotawirusy. Mniej więcej tak wyglądają odpowiedzi pani doktor, okraszone zniecierpliwionym tonem). Pani doktor nie zadała nam pytań o samopoczucie maluszka czy nasze obserwacje, W OGÓLE nie interesowała ją książeczka zdrowia dziecka,a ni zawarte w niej wskazania z wypisu ze szpitala, do karty wypisu zajrzała dopiero na wyraźną prośbę męża, do karty z pierwszej poszpitalnej konktroli w ogóle nie zajrzała. Więc nawet nie wiedziała, że dziecko, które bada (a raczej: powinna zbadać, bo to co zrobia trudno tak nazwać) jest wcześniakiem (co ma znaczenie dla jego rozwoju, wzrostu, siatek centylowych etc.). Adnotacje do książeczki zrobiła pielęgniarka. Dopiero dziś coś mnie tknęło i zauważyłam, że w książeczce po wizycie nie ma ani jej podpisu, ani pieczątki. Nie chcę wnikać w dalsze szczegóły tej niekompetentnej wizyty, ale bardzo przykre i nieprzyjemne wrażenia nam po niej zostały, na pewno już nie wrócimy do tej lekarki i przychodni (co do przychodni- rejonowej na Pradze Południe- na leżących w poczekalni plastikowych zabawkach aż w oczy gryzie wielomiesięczna warstwa kurzu, jakiś absurd jak na placówkę służby zdrowia). Przykro, że tacy lekarze mogą zajmować się dziećmi.

Zero podejścia do maluszków. Będąc na szczepieniu pani pielęgniarka nie kazała ubierać dzieciaczka bo pani doktor zaraz przyjdzie (przyszla po 20 minutach). Nie umie postawić prawidłowej diagnozy. Nie rozpoznała u mojego dziecka kręczu. Zmieniliśmy przychodnie i lekarza. O wiele lepiej

Zero podejścia do maluszków. Będąc na szczepieniu pani pielęgniarka nie kazała ubierać dzieciaczka bo pani doktor zaraz przyjdzie (przyszla po 20 minutach). Nie umie postawić prawidłowej diagnozy. Nie rozpoznała u mojego dziecka kręczu. Zmieniliśmy przychodnie i lekarza. O wiele lepiej

Zero podejścia do dzieci, nieuprzejma, zimna jak lód, nic nie tłumaczy, po wizycie wiedziałam tyle samo co przed wizytą. Nie wiem po co taki człowiek zostaje pediatrą.

Zero podejścia do dzieci, nieuprzejma, zimna jak lód, nic nie tłumaczy, po wizycie wiedziałam tyle samo co przed wizytą. Nie wiem po co taki człowiek zostaje pediatrą.

Nie polecam pani dr Pawlęgi ,poleciłem znajomym na prywatną wizytę i też nie byli zadowoleni nawet na prywatnej wizycie nie popisała się a zbyt sympatyczna to nie jest.

Nie polecam pani dr Pawlęgi ,poleciłem znajomym na prywatną wizytę i też nie byli zadowoleni nawet na prywatnej wizycie nie popisała się a zbyt sympatyczna to nie jest.

Moim zdaniem jest bardzo dobrym lekarzem, zawsze stawia trafną diagnoze jest godna polecenia.

Moim zdaniem jest bardzo dobrym lekarzem, zawsze stawia trafną diagnoze jest godna polecenia.

Jestem bardzo zadowolona z dr Pawlegi. Wizyta odbyła sie w bardzo miłej atmosferze. Dobre podejście do dziecka, kompetentna. Polecam:)

Jestem bardzo zadowolona z dr Pawlegi. Wizyta odbyła sie w bardzo miłej atmosferze. Dobre podejście do dziecka, kompetentna. Polecam:)

nieuprzejma, niemiła dla dziecka, przede wszystkim niekompetentna...liszajec zwyczajny (bakteryjne zakażenie skóry) zdiagnozowała jako pęcherzycę (przewlekła autoimmunologiczna choroba skóry), skierowała do szpitala na Niekłańską, na konsultację do dermatologa, którego tam w SORze nie ma...o czym p.dr nie wie...NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nieuprzejma, niemiła dla dziecka, przede wszystkim niekompetentna...liszajec zwyczajny (bakteryjne zakażenie skóry) zdiagnozowała jako pęcherzycę (przewlekła autoimmunologiczna choroba skóry), skierowała do szpitala na Niekłańską, na konsultację do dermatologa, którego tam w SORze nie ma...o czym p.dr nie wie...NIE POLECAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!