lekarz Janusz Zaryczański

Nie polecam tego lekarza! Półrocznemu niemawlakowi przepisal silne sterydy doustnie i w masciach twierdząc, że ma silną alergię na mleko krowie i AZS. Nawet dokładnie go nie obejrzał. Mnie kazał odstawić wszystkie produkty będące pochodną mleka (karmiłam wówczas piersia) Poszlismy jeszcze do dermatolog zweryfikowac tę diagnozę. Pani wyleczyla dziecko w niespelna 2 tygodnie za pomocą kremu i olejku do kąpieli, diagnoza- niemowlęce zapalenie skóry. Dzieki mojej czujności i nieufności dziecko nie bylo faszerowane sterydami przez Bóg wie ile miesięcy. Do tego lekarz gburowaty, nie słucha co się do niego mówi, ...

Nie polecam tego lekarza! Półrocznemu niemawlakowi przepisal silne sterydy doustnie i w masciach twierdząc, że ma silną alergię na mleko krowie i AZS. Nawet dokładnie go nie obejrzał. Mnie kazał odstawić wszystkie produkty będące pochodną mleka (karmiłam wówczas piersia) Poszlismy jeszcze do dermatolog zweryfikowac tę diagnozę. Pani wyleczyla dziecko w niespelna 2 tygodnie za pomocą kremu i olejku do kąpieli, diagnoza- niemowlęce zapalenie skóry. Dzieki mojej czujności i nieufności dziecko nie bylo faszerowane sterydami przez Bóg wie ile miesięcy. Do tego lekarz gburowaty, nie słucha co się do niego mówi, przerywa. Niezmiernie lekcewazacy styl bycia.

Lekarz ten nie jest wedle mojego uznania wart polecenia. Mimo, że jego kompetencje i wiedzę oceniam wysoko, to sposób w jaki potraktował dociekliwych rodziców takich jak My jest karygodny. Był opryskliwy, szyderczo odpowiadał na moje i mamy uwagi, pomysły i sugestie. Półtorarocznemu synowi zaordynował antybiotyk na wyraźnie wirusową infekcję, co zresztą potwierdził - "osłonowo" - na wypadek nadkażenia bakteryjnemu które może się hipotetycznie pojawić. Straszył też OIOM'em gdy się na ten antybiotyk nie zgodziliśmy. Już trzyletniemu synowi nie okazującemu silnych znamion choroby, jednak z utrzymującą się gorączką 37 - 38stopni, ...

Lekarz ten nie jest wedle mojego uznania wart polecenia.
Mimo, że jego kompetencje i wiedzę oceniam wysoko, to sposób w jaki potraktował dociekliwych rodziców takich jak My jest karygodny. Był opryskliwy, szyderczo odpowiadał na moje i mamy uwagi, pomysły i sugestie.
Półtorarocznemu synowi zaordynował antybiotyk na wyraźnie wirusową infekcję, co zresztą potwierdził - "osłonowo" - na wypadek nadkażenia bakteryjnemu które może się hipotetycznie pojawić. Straszył też OIOM'em gdy się na ten antybiotyk nie zgodziliśmy.

Już trzyletniemu synowi nie okazującemu silnych znamion choroby, jednak z utrzymującą się gorączką 37 - 38stopni, powiększonymi węzłami chłonnymi i wysokim poziomem OB, gdy pojechaliśmy w poszukiwaniu przyczyny przypisał bardzo silny antybiotyk, który jak się okazało ma długą listę bardzo groźnych skutków ubocznych.

Pierwsza (i ostatnia) wizyta trwała 2 minuty. Kazał rozebrać dziecko, i zaraz ocenił stan skóry przez ubranie. Totalna ignorancja. Stwierdził że jeśli w tej chwili nie ma objawów, to dziecko jest zdrowe. Szczerze nie polecam.

Pierwsza (i ostatnia) wizyta trwała 2 minuty.
Kazał rozebrać dziecko, i zaraz ocenił stan skóry przez ubranie.
Totalna ignorancja. Stwierdził że jeśli w tej chwili nie ma objawów, to dziecko jest zdrowe.
Szczerze nie polecam.

Super lekarz, wie co robi, a o najważniejsze. Zdiagnozował dziecko super i jeszcze interesował się jego losem. Nie musi być uprzejmy, ale kompetentny. Taki jest. I za to piąteczka.

Super lekarz, wie co robi, a o najważniejsze. Zdiagnozował dziecko super i jeszcze interesował się jego losem. Nie musi być uprzejmy, ale kompetentny. Taki jest. I za to piąteczka.

Lekarz profesjonalnie podchodzi do pacjenta o cokolwiek zapytałam wszystko mi wytłumaczył, naprawdę godny polecenia.

Lekarz profesjonalnie podchodzi do pacjenta o cokolwiek zapytałam wszystko mi wytłumaczył, naprawdę godny polecenia.

Byłam z dzieckiem, z 40-stopniową gorączką utrzymującą się trzeci dzień, na izbie przyjęć w szpitalu. Lekarz kazał pojechać do przychodni, bo wczoraj przyjął dużo dzieci i dzisiaj już nie przyjmie. W końcu na mój zdecydowany nacisk łaskawie stwierdził, że w drodze wyjątku przyjmie. W biegu obejrzał dziecko, wypisał antybiotyk i tyle. Trudno mi stwierdzić fachowość lekarza w takiej sytuacji, ale jako pediatra powinien mieć chyba trochę więcej serca dla swoich pacjentów. Wrażenie robi fatalne. Nie poleciłabym nikomu ze znajomych.

Byłam z dzieckiem, z 40-stopniową gorączką utrzymującą się trzeci dzień, na izbie przyjęć w szpitalu. Lekarz kazał pojechać do przychodni, bo wczoraj przyjął dużo dzieci i dzisiaj już nie przyjmie. W końcu na mój zdecydowany nacisk łaskawie stwierdził, że w drodze wyjątku przyjmie. W biegu obejrzał dziecko, wypisał antybiotyk i tyle. Trudno mi stwierdzić fachowość lekarza w takiej sytuacji, ale jako pediatra powinien mieć chyba trochę więcej serca dla swoich pacjentów. Wrażenie robi fatalne. Nie poleciłabym nikomu ze znajomych.

Trzy razy byłam w WCM-ie z moim dzieckiem, chociaż raz miałam wątpliwości co do skierowania na badanie rtg, ale jak się wkrótce przekonałam było ono w 100% słuszne.Pan doktor dobrze wiedział co robi, trafił w dziesiątkę z diagnozą,a sytuacja była naprawdę poważna.Może moi przedmówcy źle oceniali jakieś cechy charakteru dr.Zaryczańskiego, ale jego doświadczenie, wiedza i pomoc jaką udziela małym pacjentom jest zdecydowanie najważniejsza, jeżeli komuś przeszkadzają takie mało istotne rzeczy, to niech idą gdzie indziej.Dla mnie najważniejsze jest zdrowie mojego dziecka,na resztę przymknę oko :)

Trzy razy byłam w WCM-ie z moim dzieckiem, chociaż raz miałam wątpliwości co do skierowania na badanie rtg, ale jak się wkrótce przekonałam było ono w 100% słuszne.Pan doktor dobrze wiedział co robi, trafił w dziesiątkę z diagnozą,a sytuacja była naprawdę poważna.Może moi przedmówcy źle oceniali jakieś cechy charakteru dr.Zaryczańskiego, ale jego doświadczenie, wiedza i pomoc jaką udziela małym pacjentom jest zdecydowanie najważniejsza, jeżeli komuś przeszkadzają takie mało istotne rzeczy, to niech idą gdzie indziej.Dla mnie najważniejsze jest zdrowie mojego dziecka,na resztę przymknę oko :)

Lekarz - porażka. Nie tłumaczy, nie wyjaśnia, nie interesuje sie. Zbadal moje dziecko w biegu w tym samym czasie sprawdzajac 3 inne kartoteki reszty pacjentów, przepisał leki, nie wypisał recepty, zapomniał poprostu w ciagu tych 2 min wizyty :/ nigdy wiecej nie pojde do niego ani na wizyte ani na oddzial na Witosa z dzieckiem.

Lekarz - porażka. Nie tłumaczy, nie wyjaśnia, nie interesuje sie. Zbadal moje dziecko w biegu w tym samym czasie sprawdzajac 3 inne kartoteki reszty pacjentów, przepisał leki, nie wypisał recepty, zapomniał poprostu w ciagu tych 2 min wizyty :/ nigdy wiecej nie pojde do niego ani na wizyte ani na oddzial na Witosa z dzieckiem.

Szczerze odradzam, ten Pan nie powinien nazywać siebie lekarzem. Podejście do dziecka i rodzica-koszmar, zero kompetencji. Zero rozmów, wszystkie sugestie rodzica bagatelizuje.

Szczerze odradzam, ten Pan nie powinien nazywać siebie lekarzem. Podejście do dziecka i rodzica-koszmar, zero kompetencji. Zero rozmów, wszystkie sugestie rodzica bagatelizuje.

Jest bardzo dobrym lekarzem. leczy moje dzieci i uważam ,że jest najlepszy!

Jest bardzo dobrym lekarzem. leczy moje dzieci i uważam ,że jest najlepszy!