lekarz Małgorzata Bazarnik

Starsza Pani Doktor wogóle nie ma podejścia do dziecka, badanie wykonuje bez podejścia na siłę. Każe trzymać dziecko za ręcę i nogi a gdy się wyrywa robi to drastycznie i w taki sposób żeby jeszcze bardziej bolało... Zleca badania krwi 14 mies. dziecku z żyły gdzie wcale nie ma takiej potrzeby. Chyba najwyższy czas Pani Doktor przejśc na EMERYTURE..

Starsza Pani Doktor wogóle nie ma podejścia do dziecka, badanie wykonuje bez podejścia na siłę. Każe trzymać dziecko za ręcę i nogi a gdy się wyrywa robi to drastycznie i w taki sposób żeby jeszcze bardziej bolało... Zleca badania krwi 14 mies. dziecku z żyły gdzie wcale nie ma takiej potrzeby. Chyba najwyższy czas Pani Doktor przejśc na EMERYTURE..

pani doktor proponuje szczepionki za 300 zł zamiast leczyc pacjenta.Moja córka sie jej boi jest szorstka dla dzieci i traktuje pacjentów olewająco-nie odpowiada na pytania

pani doktor proponuje szczepionki za 300 zł zamiast leczyc pacjenta.Moja córka sie jej boi jest szorstka dla dzieci i traktuje pacjentów olewająco-nie odpowiada na pytania

zdecydowanie nie polecam. jest lekarzem w mojej przychodni wiec spotykamy sie tylko przy okazji szczepien (co niekoniecznie mi sie rowniez podoba) a jak jest problem zdrowotny to szukam pomocy prywatnie u innej lekarki. to co oferuje pani "doktor" w ramach publicznej placówki to porażka. zachowuje sie jakby brzydzila sie dzieci, chyba mineła sie z powołaniem... podchodzi, bez ceregieli pakuje maluchowi szpatułke do gardła, zero uśmiechu, jak maszyna. dziecko sie boi, osłucha tylko z przodu i z tyłu i koniec "badania". o wszystko trzeba sie wypytywać, drążyć. cokolwiek mówi to nie ...

zdecydowanie nie polecam. jest lekarzem w mojej przychodni wiec spotykamy sie tylko przy okazji szczepien (co niekoniecznie mi sie rowniez podoba) a jak jest problem zdrowotny to szukam pomocy prywatnie u innej lekarki. to co oferuje pani "doktor" w ramach publicznej placówki to porażka. zachowuje sie jakby brzydzila sie dzieci, chyba mineła sie z powołaniem... podchodzi, bez ceregieli pakuje maluchowi szpatułke do gardła, zero uśmiechu, jak maszyna. dziecko sie boi, osłucha tylko z przodu i z tyłu i koniec "badania". o wszystko trzeba sie wypytywać, drążyć. cokolwiek mówi to nie patrzy na rodzica tylko w te swoje papierki, stosunek do pacjenta lekceważący. wywyższa się, nie patrzy na człowieka jak coś mówi, pare razy na zadane przeze mnie pytanie odpowiadała kpiąco się podśmiechując. jedyne co pani doktor Bazarnik potrafi doskonale to namawiać na drogie nierefundowane szczepionki - o! w tym jest mistrzynią!

Koszmar. Pani Doktor za każdym razem, gdy musiałam odwiedzić gabinet, proponowała mi drogie szczepionki zamiast zająć się leczeniem moich dzieci.

Koszmar. Pani Doktor za każdym razem, gdy musiałam odwiedzić gabinet, proponowała mi drogie szczepionki zamiast zająć się leczeniem moich dzieci.

Jest lekarzem prowadzącym moje dzieci od 8 lat i nie mam żadnych przeciwskazań.Zawsze jest miła pani doktor i nie ma problemów ze skierowaniami do specjalistów.

Jest lekarzem prowadzącym moje dzieci od 8 lat i nie mam żadnych przeciwskazań.Zawsze jest miła pani doktor i nie ma problemów ze skierowaniami do specjalistów.

dla tej lekarki przybranie masy 300gram prez okres 6 tygodni u 2 miesięcznego niemowlaka jest "w normie". Chore 4 miesięczne dziecko odesłała bez podania zastrzyka tam skąd wraca (gabinet prywatny). Dziecko miała zapalenie oskrzeli gdyby nie pogotowie mogłoby dojść do zapalenia płuc

dla tej lekarki przybranie masy 300gram prez okres 6 tygodni u 2 miesięcznego niemowlaka jest "w normie". Chore 4 miesięczne dziecko odesłała bez podania zastrzyka tam skąd wraca (gabinet prywatny). Dziecko miała zapalenie oskrzeli gdyby nie pogotowie mogłoby dojść do zapalenia płuc