dr Mirosława Siemaszko-Pietrusiewicz

Osobiście tej pani nie znam, nie wiem nawet jak wygląda. Żona wróciła od niej dzisiaj z badania. Żona jest osobą spokojną, nie szukającą konfliktów, wyrozumiałą. Z badania wróciła jedna cała zapłakana i dosłownie przez pół godziny była do tego roztrzęsiona. Udała się na badanie w celu ustalenia czy jest w ciąży (tak wykazał standardowy test ciążowy zakupiony w aptece). Nie jest to dziecko z tzw. wpadki czy coś podobnego, zatem wizyta, która potwierdziłaby ciążę sprawiłaby zadowolenie z reszty dnia. Lekarka traktowała ją w arogancki sposób informują, że nie może być ...

Osobiście tej pani nie znam, nie wiem nawet jak wygląda. Żona wróciła od niej dzisiaj z badania. Żona jest osobą spokojną, nie szukającą konfliktów, wyrozumiałą. Z badania wróciła jedna cała zapłakana i dosłownie przez pół godziny była do tego roztrzęsiona. Udała się na badanie w celu ustalenia czy jest w ciąży (tak wykazał standardowy test ciążowy zakupiony w aptece). Nie jest to dziecko z tzw. wpadki czy coś podobnego, zatem wizyta, która potwierdziłaby ciążę sprawiłaby zadowolenie z reszty dnia. Lekarka traktowała ją w arogancki sposób informują, że nie może być w ciąży i że w pierwszym miesiącu dziewczyny (nawet nie używała sformułowania kobiety) najczęściej w tym okresie potrafią poronić. Bardzo zachęcająca informacja. Po drugie kazała szukać sobie innego lekarza, gdyż jak stwierdziła, "pracodawca nie zawsze zgodzi się na opuszczanie zakładu pracy, żeby zrobić badania". Ciekawa teoria. Można by z niej wywnioskować, że u innych lekarzy nie trzeba robić żadnych badań. Swojej opinii nie będę wyrażał ale ja nie chciałbym tak zostać potraktowany przez lekarza.

Niestety w przypadku tej Pani cisną mi się same epitety nie do powtórzenia na publiczym forum. "Lekarz" ten jest nieuprzejmy, niemiły, fachowość ciężko określić z powodu tego że nic się nie dowiesz od tej Pani. Żona po wizycie wyszła cała w Łzach tak chamskich odzywek uzywał ten człowieczek na jej pytania o swój stan zdrowia. Stanowczo odradzam, a pani Siemaszko życzę by zmieniła zawód w którym się nie spełnia i obiektywnie patrząc nie nadaje.

Niestety w przypadku tej Pani cisną mi się same epitety nie do powtórzenia na publiczym forum. "Lekarz" ten jest nieuprzejmy, niemiły, fachowość ciężko określić z powodu tego że nic się nie dowiesz od tej Pani. Żona po wizycie wyszła cała w Łzach tak chamskich odzywek uzywał ten człowieczek na jej pytania o swój stan zdrowia.
Stanowczo odradzam, a pani Siemaszko życzę by zmieniła zawód w którym się nie spełnia i obiektywnie patrząc nie nadaje.

Pani doktor miła, baaardzo gadatliwa, ale bardziej lubi rozmawiać o życiu prywatnym pacjentek niż o ich chorobach:) Z nią jest tak, że jak wiesz po co idziesz, to możesz coś ugrać. Ja na przykład chodzę po tabletki i co jakiś czas robię cytologię i jakoś idzie współpracować, choć raz mi odmówiła cytologii tłumacząc się jakąś ograniczoną ilością badań jakie moga wykonać. Oczywiście to była wymówka, ale to był tylko jeden raz na trzy lata kiedy do niej chodzę. Więc jeżeli chodzi o załatwianie łatwiejszych spraw, to polecam. Natomiast osobiście nie ...

Pani doktor miła, baaardzo gadatliwa, ale bardziej lubi rozmawiać o życiu prywatnym pacjentek niż o ich chorobach:) Z nią jest tak, że jak wiesz po co idziesz, to możesz coś ugrać. Ja na przykład chodzę po tabletki i co jakiś czas robię cytologię i jakoś idzie współpracować, choć raz mi odmówiła cytologii tłumacząc się jakąś ograniczoną ilością badań jakie moga wykonać. Oczywiście to była wymówka, ale to był tylko jeden raz na trzy lata kiedy do niej chodzę. Więc jeżeli chodzi o załatwianie łatwiejszych spraw, to polecam. Natomiast osobiście nie polecałabym jej kobietom w ciąży lub tym, które mają niepokojący problem natury ginekologicznej. Dr Siemaszko nie jest skłonna do robienia poważniejszych badań, ciężko jest od niej dostać skierowanie, nie wnika jakoś specjalnie w problem, z którym przyszła pacjentka, więc gdyby u mnie się coś działo poważnego, to jednak wybrałabym innego lekarza.

Absolutnie nie polecam tej pani, kobietom w ciąży. No chyba, że chcecie wyjść z gabinetu roztrzęsione (tak jak ja). Pani dr (podobnie jak kobieta w rejestracji) robią wszystko, aby zniechęcić pacjentkę do kolejnych wizyt. Zero kompetencji, zero jakiegokolwiek badania. Pierwszy raz spotkałam się z takim podejściem do pacjenta. Przestrzegam!!!

Absolutnie nie polecam tej pani, kobietom w ciąży. No chyba, że chcecie wyjść z gabinetu roztrzęsione (tak jak ja). Pani dr (podobnie jak kobieta w rejestracji) robią wszystko, aby zniechęcić pacjentkę do kolejnych wizyt. Zero kompetencji, zero jakiegokolwiek badania. Pierwszy raz spotkałam się z takim podejściem do pacjenta. Przestrzegam!!!

Miałam przyjemność z P. doktor przy drugiej ciąży (chodziłam do niej państwowo, przy trzeciej ciąży pierwszym pytaniem było gdzie chcesz rodzić? Odpowiedziałam, że chciałabym na Żelaznej. Odpowiedź: "To proszę poszukać sobie innego lekarza". Teraz jestem w czwartej ciąży i czeka mnie czwarte cesarskie cięcie i w związku z tym dowiedziałam się że przy okazji cięcia wszystko mi wytną. Dobrze, że to nie moja pierwsza ciąża, bo bym się załamała.

Miałam przyjemność z P. doktor przy drugiej ciąży (chodziłam do niej państwowo, przy trzeciej ciąży pierwszym pytaniem było gdzie chcesz rodzić? Odpowiedziałam, że chciałabym na Żelaznej. Odpowiedź: "To proszę poszukać sobie innego lekarza". Teraz jestem w czwartej ciąży i czeka mnie czwarte cesarskie cięcie i w związku z tym dowiedziałam się że przy okazji cięcia wszystko mi wytną. Dobrze, że to nie moja pierwsza ciąża, bo bym się załamała.

Pani dr bardzo niemiła, na wizycie rozmawiała przez telefon komórkowy gdzie posadzić drzewko na działce. Łaskawie mnie zbadała i całkowicie zignorowała...Zdecydowanie odradzam wizytę..starta czasu i nerwów..oczywiście nie pomogła i w ogóle nie była zainteresowana moim stanem zdrowia...

Pani dr bardzo niemiła, na wizycie rozmawiała przez telefon komórkowy gdzie posadzić drzewko na działce. Łaskawie mnie zbadała i całkowicie zignorowała...Zdecydowanie odradzam wizytę..starta czasu i nerwów..oczywiście nie pomogła i w ogóle nie była zainteresowana moim stanem zdrowia...

Pani dr nie uprzejma, byłam pare dni temu na wizycie i w zasadzie nic się nie dowiedziałam, Pani dr milczała i z łaską odpowiadała na moje pytania. Nie polecam.

Pani dr nie uprzejma, byłam pare dni temu na wizycie i w zasadzie nic się nie dowiedziałam, Pani dr milczała i z łaską odpowiadała na moje pytania. Nie polecam.

Pani doktor ma bardzo charakterystyczny sposób bycia. Raz zwraca się do pacjentki per Pani, a raz "Ty". Byłam pod opieką Pani dr przez ponad dwa lata aż do wczoraj. Przez te dwa lata nie miałam większych problemów poza nawracającą grzybicą. Dostawałam różne leki, w końcu dostałam "lepszy", droższy. Pomógł i aż do dzisiaj jest dobrze. Obcesowością Pani doktor nie przejmowałam się. Wczoraj poszłam na wizytę, ponieważ test ciążowy wyszedł pozytywnie, a ja dostałam jakichś dziwnych plamień. Po badaniu ginekologicznym Pani dr powiedziała, że oni (tzn. jakaś większa grupa ginekologów?) nie ...

Pani doktor ma bardzo charakterystyczny sposób bycia. Raz zwraca się do pacjentki per Pani, a raz "Ty". Byłam pod opieką Pani dr przez ponad dwa lata aż do wczoraj. Przez te dwa lata nie miałam większych problemów poza nawracającą grzybicą. Dostawałam różne leki, w końcu dostałam "lepszy", droższy. Pomógł i aż do dzisiaj jest dobrze. Obcesowością Pani doktor nie przejmowałam się. Wczoraj poszłam na wizytę, ponieważ test ciążowy wyszedł pozytywnie, a ja dostałam jakichś dziwnych plamień. Po badaniu ginekologicznym Pani dr powiedziała, że oni (tzn. jakaś większa grupa ginekologów?) nie uznają tych testów, że to wcale nie jest ciąża, tylko zaczyna mi się okres, że ona widziała takich ciąż już mnóstwo przez 20 lat swojej pracy. MOŻE I TAK. Nie neguję doświadczenia Pani dr. Po prostu jestem w szoku, że dla niej szósty tydzień ciąży (wczesnej ciąży) to jeszcze nie ciąża. Suma sumarum wyszłam z gabinetu (Pani doktor nie odpowiedziała mi do widzenia, widocznie poczuła się urażona tym, że stoję przy swoim i twierdzę, że plamienie, którego dostałam nie jest okresem, a test powtarzałam dwa razy) ze skierowaniem do szpitala i słowami "Zrobią Ci tam badanie na beta hcg i potwierdzą". Szok. Zawiodłam się. W domu sprawdziłam co oznacza łaciński zwrot wypisany na skierowaniu: Poronienie zagrażające. Przecież o tej sytuacji powinno się porozmawiać z pacjentką (wizyta trwała 6-7 minut). Już nie mówię o przepisaniu recepty na luteinę przynajmniej, jeśli nie wykluczyła, że to może być ciąża. I to pierwsza. Ale co ja tam wiem w porównianiu z doświadczeniem Pani dr, nie?