lekarz Roman Adamowski

Bardzo nieuprzejmy i gburowaty. Nie był zainteresowany pacjentem tylko swoja gazetą. Mniemam, że ma problemy z kontrolowaniem zachowania, ponieważ na proste pytanie dotyczące operacji, która mnie czeka zaczął wrzeszczeć, że dowiem się jak pójdę do szpitala. Asystująca mu pielęgniarka była co najmniej zalękniona. Podziękowałam za wizytę i powiedziałam, że w sieci znajdują się bardzo negatywne opinie na temat owego dr i chętnie się pod nimi podpiszę, a pani pielęgniarce współczuję takich warunków pracy- zdziwił się. Zdecydowanie odradzam wizyt u dr A., ponieważ i tak trzeba iść później do innego lekarza.

Bardzo nieuprzejmy i gburowaty. Nie był zainteresowany pacjentem tylko swoja gazetą. Mniemam, że ma problemy z kontrolowaniem zachowania, ponieważ na proste pytanie dotyczące operacji, która mnie czeka zaczął wrzeszczeć, że dowiem się jak pójdę do szpitala. Asystująca mu pielęgniarka była co najmniej zalękniona. Podziękowałam za wizytę i powiedziałam, że w sieci znajdują się bardzo negatywne opinie na temat owego dr i chętnie się pod nimi podpiszę, a pani pielęgniarce współczuję takich warunków pracy- zdziwił się. Zdecydowanie odradzam wizyt u dr A., ponieważ i tak trzeba iść później do innego lekarza.

Burak, burak i jeszcze raz burak! Niemiły! Ludzi traktuje jak śmieci! Zdecydowanie nie polecam!

Burak, burak i jeszcze raz burak! Niemiły! Ludzi traktuje jak śmieci! Zdecydowanie nie polecam!

poświęcił mi odpowiednio dużo czasu i uwagi, odpowiedział na wszystkie moje pytania, no i przede wszystkim wyleczył moje kolano. bardzo dziękuję!!!!

poświęcił mi odpowiednio dużo czasu i uwagi, odpowiedział na wszystkie moje pytania, no i przede wszystkim wyleczył moje kolano. bardzo dziękuję!!!!

Wizyta była króciótka, lekarz krzyczał na mnie, nie chciał wysłuchać moich argumentów, czułam się jak śmieć.

Wizyta była króciótka, lekarz krzyczał na mnie, nie chciał wysłuchać moich argumentów, czułam się jak śmieć.

Poświęcając pacjentowi 60 sekund, nie zaglądając w historię choroby i nie biorąc pod uwagę przyniesionych zdjęć rtg, wystawia zaświadczenie które przekreśla szansę na podjęcie pracy przez pacjenta - po czym rozkłada gazetę dając tym samym do zrozumienia, że czas spadać - poświadcza tylko, że R.A. minął się z powołaniem i niepotrzebnie zajmuje miejsce, które mógł objąć ktoś bardziej zaangażowany w swoją pracę i zdrowie społeczeństwa. Bardzo mnie zawiódł!

Poświęcając pacjentowi 60 sekund, nie zaglądając w historię choroby i nie biorąc pod uwagę przyniesionych zdjęć rtg, wystawia zaświadczenie które przekreśla szansę na podjęcie pracy przez pacjenta - po czym rozkłada gazetę dając tym samym do zrozumienia, że czas spadać - poświadcza tylko, że R.A. minął się z powołaniem i niepotrzebnie zajmuje miejsce, które mógł objąć ktoś bardziej zaangażowany w swoją pracę i zdrowie społeczeństwa. Bardzo mnie zawiódł!