lekarz Tadeusz Fedus

Ja byłem u doktora Fedusa rok temu, gdzie dotyczyła sprawy mojego samotnego wujka,źle zdiabnozwanego w innycm szpitalu.U niego diagnoza była szybka i prosta i za to mu dziękuję. Dzień poźniej sytuacja z mojążoną, zawiozłem ją do szpitala wojewódzkiego a tam co: zła diagnoza lekarza przyjmującego,kolejna z oddziału(czyli ketanol do skutku i jakiś inny lek po którym musi często latać do wc. A po 5minutowej wizycie u niego diagnoza trafiona(mały kamyk w nerce)i po pierwses dawce leków ok, tak że z całego serca polecam

Ja byłem u doktora Fedusa rok temu, gdzie dotyczyła sprawy mojego samotnego wujka,źle zdiabnozwanego w innycm szpitalu.U niego diagnoza była szybka i prosta i za to mu dziękuję. Dzień poźniej sytuacja z mojążoną, zawiozłem ją do szpitala wojewódzkiego a tam co: zła diagnoza lekarza przyjmującego,kolejna z oddziału(czyli ketanol do skutku i jakiś inny lek po którym musi często latać do wc. A po 5minutowej wizycie u niego diagnoza trafiona(mały kamyk w nerce)i po pierwses dawce leków ok, tak że z całego serca polecam

jest bardzo dobrym lekarzem !! był u niego mojego kolegi tata i go chwali

jest bardzo dobrym lekarzem !!
był u niego mojego kolegi tata i go chwali

Takimi typami powinien w końcu się ktoś zająć !To jest wielki cwaniak a nie lekarz. Miałem z nim do czynienia i w pełni podpisuję się pod tym komentarzem !!

Takimi typami powinien w końcu się ktoś zająć !To jest wielki cwaniak a nie lekarz. Miałem z nim do czynienia i w pełni podpisuję się pod tym komentarzem !!

PSEUDOlekarz. Liczy się tylko kasa. Byłem u niego w ramach abonamentu jaki wykupiłem w Przychodni "Medyk" w Rzeszowie i gdy tylko zobaczył, że przyszedłem do niego w ramach wykupionego abonamentu, a nie prywatnie, stał się grubiański, opryskliwy i nieprzyjemny. Zapytał co mi dolega, kazał zrobić USG prywatnie w Asklepiosie u innego lekarza, bo on lepiej robi USG od niego, chociaż on w gabinecie miał aparat do USG i kazał wrócić ze zdjęciem z powrotem ale już prywatnie. Zaznaczył żebym się nie rejestrował w przychodni tylko przychodził bezpośrednio do niego. Wizyta ...

PSEUDOlekarz. Liczy się tylko kasa. Byłem u niego w ramach abonamentu jaki wykupiłem w Przychodni "Medyk" w Rzeszowie i gdy tylko zobaczył, że przyszedłem do niego w ramach wykupionego abonamentu, a nie prywatnie, stał się grubiański, opryskliwy i nieprzyjemny. Zapytał co mi dolega, kazał zrobić USG prywatnie w Asklepiosie u innego lekarza, bo on lepiej robi USG od niego, chociaż on w gabinecie miał aparat do USG i kazał wrócić ze zdjęciem z powrotem ale już prywatnie. Zaznaczył żebym się nie rejestrował w przychodni tylko przychodził bezpośrednio do niego. Wizyta trwała dosłownie kilkadziesiąt sekund, nie zdążyłem tak naprawdę powiedzieć mu co mi dolega, w ogóle mnie nie zbadał, docinał i wchodził w słowo... Tak właśnie wygląda biznes który kręci ten człowiek... Szczerze NIE POLECAM.

Solidny i rzeczowy specjalista. Niektórzy piszą że zleca kosztowne badania. A co z fusów na wróżyć?! Nie ukrywa ile kosztuje u niego prywatna wizyta więc nie rozumiem skąd te komentarze. Zawsze możecie liczyć na NFZ jeśli komuś koszt wizyty wydaje się za wysoki. Jeżeli chodzi o mnie to naprawdę polecam dr Fedusa. Konkretny, solidny, rzeczowy no i diagnoza właściwa.

Solidny i rzeczowy specjalista. Niektórzy piszą że zleca kosztowne badania. A co z fusów na wróżyć?! Nie ukrywa ile kosztuje u niego prywatna wizyta więc nie rozumiem skąd te komentarze. Zawsze możecie liczyć na NFZ jeśli komuś koszt wizyty wydaje się za wysoki. Jeżeli chodzi o mnie to naprawdę polecam dr Fedusa. Konkretny, solidny, rzeczowy no i diagnoza właściwa.

Wizyta w dniu 16 listopada w przychodni Asklepios w ramach uslug abonentowych Medicover. Wizyta wg zalecen lekarskich w ramach wczesniejszej pomocy ambulatoryjnej udzielonej dwukrotnie w szpitalu i jako dalsze leczenie. Wspomniany lekarz nie zweryfikowal zalaczonych badan, odmowil tez wydania zwolnienia lekarskiego stwierdzajac, ze jest tylko gosciem w tej placowce (?. Poniewaz wizyta odbyla sie w ramach abonamentu medicover - sprawa zostala skierowana jako oficjalna skarga do Medicover ze wskazaniem na nieodpowiedni poziom obslugi pacjenta przez wspomnianengo lekarza i jego wybitna arogancje i jakosc uslug oferowanych przez placowke. W mojej ocenie ...

Wizyta w dniu 16 listopada w przychodni Asklepios w ramach uslug abonentowych Medicover. Wizyta wg zalecen lekarskich w ramach wczesniejszej pomocy ambulatoryjnej udzielonej dwukrotnie w szpitalu i jako dalsze leczenie. Wspomniany lekarz nie zweryfikowal zalaczonych badan, odmowil tez wydania zwolnienia lekarskiego stwierdzajac, ze jest tylko gosciem w tej placowce (?. Poniewaz wizyta odbyla sie w ramach abonamentu medicover - sprawa zostala skierowana jako oficjalna skarga do Medicover ze wskazaniem na nieodpowiedni poziom obslugi pacjenta przez wspomnianengo lekarza i jego wybitna arogancje i jakosc uslug oferowanych przez placowke.
W mojej ocenie lekarz niekompetenty i nie godny zaufania, i mysle nie godny dostapic przysiegi hipoktratesa.

Najlepiej oceniany lekarz z jakim miałem do czynienia w przebiegu mojej choroby.Zajął się od razu mną w profesjonalny sposób,podczas gdy inni renomowani w województwie wyczekiwali i odpychali.

Najlepiej oceniany lekarz z jakim miałem do czynienia w przebiegu mojej choroby.Zajął się od razu mną w profesjonalny sposób,podczas gdy inni
renomowani w województwie wyczekiwali i odpychali.

pacjent dla dla Pana doktora to poprostu Przedmiot. Nie ujmując mu tego że jest dośc sympatyczny.

pacjent dla dla Pana doktora to poprostu Przedmiot.
Nie ujmując mu tego że jest dośc sympatyczny.

niekompetentny,arogancki-leci tylko na pieniądze.

niekompetentny,arogancki-leci tylko na pieniądze.

Hipokratesa pomylił z Midasem. Moje podejrzenia o przepuklinie lekceważąco odrzucił, wysłał na kosztowne badania, a nawet począł przepisywać lekarstwa. Gdy zasugerowałem, że to chyba jednak przepuklina, rzucił okiem i... potwierdził. Ot, specjalista.

Hipokratesa pomylił z Midasem. Moje podejrzenia o przepuklinie lekceważąco odrzucił, wysłał na kosztowne badania, a nawet począł przepisywać lekarstwa. Gdy zasugerowałem, że to chyba jednak przepuklina, rzucił okiem i... potwierdził. Ot, specjalista.