lekarz Włodzimierz Salita

Przyszedłem z bólem pięt który nie pozwalał mi podjąć pracy fizycznej. Lekarz zlecił RTG które wykonałem natychmiast, na kolejnej na szczęście już bezpłatnej wizycie dowiedziałem się tylko że pieta jest zdrowa i boleć nie powinna. A boli bardzo. koszt ponad 250zł a jak bolało tak boli. Zalecono wkładki za kilkaset złotych które również nic nie dały...

Przyszedłem z bólem pięt który nie pozwalał mi podjąć pracy fizycznej. Lekarz zlecił RTG które wykonałem natychmiast, na kolejnej na szczęście już bezpłatnej wizycie dowiedziałem się tylko że pieta jest zdrowa i boleć nie powinna. A boli bardzo. koszt ponad 250zł a jak bolało tak boli. Zalecono wkładki za kilkaset złotych które również nic nie dały...

Obojętny w stosunku do pacjenta, leczenie polega na przepisywaniu drogich suplementów diety. Nie polecam tego lekarza.

Obojętny w stosunku do pacjenta, leczenie polega na przepisywaniu drogich suplementów diety. Nie polecam tego lekarza.

Cham i prostak. Zero szacunku do pacjenta i kompetentnego podejscia do sprawy. Jedyne, co potrafi, to wychodzic na polgodzinne przerwy co godzine. Tyle w temacie.

Cham i prostak. Zero szacunku do pacjenta i kompetentnego podejscia do sprawy. Jedyne, co potrafi, to wychodzic na polgodzinne przerwy co godzine. Tyle w temacie.

Niestety ale muszę dołączyć się do negatywnej oceny. Jako plus to tyle, że człowiek jest uprzejmy i zapisanych pacjentów wywołuje w kolejności zapisów pielęgniarka, co nie powoduje nerwowych sytuacji przed gabinetem. Próbowałem u niego wyleczyć staw kolanowy i skokowy. Na kolano wypisał skierowanie na USG. Okazało się, że miałem rozwarstwioną łąkotkę boczną. Skierował na rehabilitacje która nic nie dała. Ponowna wizyta też nic nie wniosła. Od razu bez badania ponownie wypisał skierowanie na rehabilitacje. Z urazem udałem się do innego ortopedy, i ten zareagował artroskopowo. Zszył mi łąkotkę i po ...

Niestety ale muszę dołączyć się do negatywnej oceny.
Jako plus to tyle, że człowiek jest uprzejmy i zapisanych pacjentów wywołuje w kolejności zapisów pielęgniarka, co nie powoduje nerwowych sytuacji przed gabinetem.
Próbowałem u niego wyleczyć staw kolanowy i skokowy.
Na kolano wypisał skierowanie na USG. Okazało się, że miałem rozwarstwioną łąkotkę boczną. Skierował na rehabilitacje która nic nie dała. Ponowna wizyta też nic nie wniosła. Od razu bez badania ponownie wypisał skierowanie na rehabilitacje.
Z urazem udałem się do innego ortopedy, i ten zareagował artroskopowo. Zszył mi łąkotkę i po problemie.
Co do próby leczenia stawu skokowego u dr Sality to już cyrk na kółkach.
Powiedziałem że jestem po urazie. Wcześniej miałem skręcony staw skokowy. Bolał mnie bardzo, mimo, że to już było kilka miesięcy po.
Pan doktor nawet nie zbadał, wypisał skierowanie na rehabilitacje na prawy, mimo że to był uraz lewego. Po poprawce na lewy oczywiście przeszedłem nic nie dającą rehabilitację. Oczywiście ze stawem skokowym udałem się do innego specjalisty, który po rezonansie magnetycznym stwierdził niestabilność boczną stawu i skierował na operację.
Nie polecam Pana doktora. Poza wypisywaniem bardzo drogich suplementów diety, nie przykłada się w ogóle to swojej roli.

"Lekarz" przyjmuje na Czumy w Warszawie. Przygodnia państwowa. Abstrahując od jego powierzchowności (podpisuję się pod wszystkimi opiniami poprzedników) na jego korzyść zaliczam: odesłanie na USG do naprawdę dobrego specjalisty (dr Witkowski), skierowanie na rahabilitację i to wszystkie zalety. Leczenie u tego pana polegało na przepisywaniu co raz to nowych (pioruńsko drogich!!) leków, które na bezczela przepisywał ze świeżo podrzuconych przez komiwojażerów ulotek, a które zdziałały guzik. Przez miesiące wydawania bajońskich sum, wróciłem na konsultację. Za jedyne rozwiązanie podał zastrzyki. Cena 650 zł. Czy muszę dodawać, że po to płacę cholerne ...

"Lekarz" przyjmuje na Czumy w Warszawie. Przygodnia państwowa. Abstrahując od jego powierzchowności (podpisuję się pod wszystkimi opiniami poprzedników) na jego korzyść zaliczam: odesłanie na USG do naprawdę dobrego specjalisty (dr Witkowski), skierowanie na rahabilitację i to wszystkie zalety. Leczenie u tego pana polegało na przepisywaniu co raz to nowych (pioruńsko drogich!!) leków, które na bezczela przepisywał ze świeżo podrzuconych przez komiwojażerów ulotek, a które zdziałały guzik. Przez miesiące wydawania bajońskich sum, wróciłem na konsultację. Za jedyne rozwiązanie podał zastrzyki. Cena 650 zł. Czy muszę dodawać, że po to płacę cholerne uzbezpieczenie, korzystam z NFZ, żeby potem wydawać na leczenie, które nie skutkuje taki sum?! Porażka. Facet ewidentnie ma podpisaną umowę z niejedną firmą farmaceutyczną. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Oczywiście zastrzyków nie wykupiłem, wolę życ w cierpnieniu i bólu niż dokładać się do jego wakacji. Żal mi najbardziej tych biednych emerytów, którzy z wielką nadzieją na poprawę zdrowia dają się wciągać w te bestialskie gry. Żal.

Lekarz beznadziejny, przez to ze sam decyduje ilu pacjentów przyjmie dodatkowo pracodawca ze mnie zrezygnował bo nie moglem zdjąc gipsu. Odradzam stanowczo!!

Lekarz beznadziejny, przez to ze sam decyduje ilu pacjentów przyjmie dodatkowo pracodawca ze mnie zrezygnował bo nie moglem zdjąc gipsu. Odradzam stanowczo!!

Wyjątkowo nieprzyjemny lekarz. Zawsze uważałam, że do pracy z dziećmi powinny być zatrudnianie osoby z większą dozą cierpliwości, ale chyba ZOZ Bemowo ma inne zdanie. Byłam u P. D-ra na wizycie kontrolnej z pięcioletnią córką. Mnie P. Dr traktował jak namolną muchę, a na pytania dziecka nie odpowiadał. Skwitował tylko: "nie lubię popisujących się dzieci....."

Wyjątkowo nieprzyjemny lekarz. Zawsze uważałam, że do pracy z dziećmi powinny być zatrudnianie osoby z większą dozą cierpliwości, ale chyba ZOZ Bemowo ma inne zdanie. Byłam u P. D-ra na wizycie kontrolnej z pięcioletnią córką. Mnie P. Dr traktował jak namolną muchę, a na pytania dziecka nie odpowiadał. Skwitował tylko: "nie lubię popisujących się dzieci....."

Prostak, cham i burak.Nie chce mu się leczyć nikogo, pacjentów odsyła z kwitkiem. Po wizycie wysłał mnie do internisty nawet nie prze badając. Udałem się do ortopedy w "STOCER" KCJ , tam ortopeda wystawił diagnozę i w następnym tygodniu byłem operowany. Ciekawe co by było gdybym dalej leczył się u tego Lekarza?????

Prostak, cham i burak.Nie chce mu się leczyć nikogo, pacjentów odsyła z kwitkiem. Po wizycie wysłał mnie do internisty nawet nie prze badając. Udałem się do ortopedy w "STOCER" KCJ , tam ortopeda wystawił diagnozę i w następnym tygodniu byłem operowany. Ciekawe co by było gdybym dalej leczył się u tego Lekarza?????

Pan doktor badał syna na przesiewowej wizycie w szkole. Gołym okiem widać, ze syn jest asymetryczny i ma głęboką skoliozę, zresztą z tego powodu jest rehabilitowany. Jednak pan doktor go "uzdrowił" dostaliśmy pisemna informację z oceną -bez zmian. Naprawdę jestem pod wrażeniem...skandalicznej niekompetencji!!!

Pan doktor badał syna na przesiewowej wizycie w szkole. Gołym okiem widać, ze syn jest asymetryczny i ma głęboką skoliozę, zresztą z tego powodu jest rehabilitowany. Jednak pan doktor go "uzdrowił" dostaliśmy pisemna informację z oceną -bez zmian. Naprawdę jestem pod wrażeniem...skandalicznej niekompetencji!!!

Moje wizyta u Dr Sality odbyła się po przeczytaniu komentarzy z tej strony. Przyznam że nieco się wystraszyłam i poszłam na wizytę uprzedzona, ale jak się okazało to zupełnie niepotrzebnie. Doktor był bardzo miły i uprzejmy. Nie byłam cierpiąca i umierająca, a jednak dostałam odpowiednie leki i skierowanie na rehabilitację. Lekarz okazał się profesjonalny i bardzo ludzki, pytał nawet o pracę, jak spędziłam święta itd. Generalnie bardzo pozytywnie!

Moje wizyta u Dr Sality odbyła się po przeczytaniu komentarzy z tej strony. Przyznam że nieco się wystraszyłam i poszłam na wizytę uprzedzona, ale jak się okazało to zupełnie niepotrzebnie. Doktor był bardzo miły i uprzejmy. Nie byłam cierpiąca i umierająca, a jednak dostałam odpowiednie leki i skierowanie na rehabilitację. Lekarz okazał się profesjonalny i bardzo ludzki, pytał nawet o pracę, jak spędziłam święta itd. Generalnie bardzo pozytywnie!