Blandyna Wojańska

Wszystkie dotychczasowe negatywne opinie o pani Wojańskiej są prawdziwe. Chciała ze mną rozmawiać przy otwartych drzwiach gabinetu, cała pierwsza wizyta trwała 10 minut, jedyne pytania, jakie od lekarza (?) usłyszałem odnośnie moich przypadłości brzmiały "i co jeszcze?", na co, jak to fobik, zamknąłem się w sobie bardziej. Przez całą wizytę ani razu na mnie nie spojrzała zajęta klikaniem w klawiaturę laptopa, za którym się chowała.

Wszystkie dotychczasowe negatywne opinie o pani Wojańskiej są prawdziwe. Chciała ze mną rozmawiać przy otwartych drzwiach gabinetu, cała pierwsza wizyta trwała 10 minut, jedyne pytania, jakie od lekarza (?) usłyszałem odnośnie moich przypadłości brzmiały "i co jeszcze?", na co, jak to fobik, zamknąłem się w sobie bardziej. Przez całą wizytę ani razu na mnie nie spojrzała zajęta klikaniem w klawiaturę laptopa, za którym się chowała.

Również miałam niezbyt miłe doświadczenie podczas wizyty u tej pani doktor...Mam pytanie do dziewczyn które były na wizycie u tej Pani, czy badała wam obowiązkowo piersi? I czy trzeba się rozebrać do majtek bez skarpetek i biustonosza?

Również miałam niezbyt miłe doświadczenie podczas wizyty u tej pani doktor...Mam pytanie do dziewczyn które były na wizycie u tej Pani, czy badała wam obowiązkowo piersi? I czy trzeba się rozebrać do majtek bez skarpetek i biustonosza?

Moja najgorsza wizyta lekarska w życiu. Wizyta w prywatnym centrum. Pani doktor w ogóle mnie nie słuchała, była bardziej zaabsorbowana maniakalnym klikaniem myszką i tym, że jej program w laptopie nie działa i „nie wytrzyma z tym programem”. Opowiedziałam o moich objawach ze szczegółami i pani doktor stwierdziła, ze zostawi mi lek przepisany przez poprzedniego specjalistę. Erecepta blednie wystawiona i miałam jeszcze problemy. Stwierdziłam, ze dam kobiecie druga szanse (błąd!) i udałam się na kolejna wizytę za miesiąc. Powiedziałam o pogorszeniu objawów w porównaniu z poprzednim miesiącem, pani dr krzyknęła ...

Moja najgorsza wizyta lekarska w życiu. Wizyta w prywatnym centrum. Pani doktor w ogóle mnie nie słuchała, była bardziej zaabsorbowana maniakalnym klikaniem myszką i tym, że jej program w laptopie nie działa i „nie wytrzyma z tym programem”. Opowiedziałam o moich objawach ze szczegółami i pani doktor stwierdziła, ze zostawi mi lek przepisany przez poprzedniego specjalistę. Erecepta blednie wystawiona i miałam jeszcze problemy. Stwierdziłam, ze dam kobiecie druga szanse (błąd!) i udałam się na kolejna wizytę za miesiąc. Powiedziałam o pogorszeniu objawów w porównaniu z poprzednim miesiącem, pani dr krzyknęła na mnie, ze czemu nie powiedziałam o tym miesiąc temu (kiedy miesiąc temu było lepiej??!) i nakrzyczała ze pewnie miesiąc temu chciała mi zmienić lek a ja odmówiłam (nie proponowała mi wtedy zmiany leku). CzułaM się jak intruz w gabinecie. Na koniec spytała się mnie kiedy się widzimy - zbiło mnie to z tropu bo zawsze lekarz wyznaczał mi termin kontroli. PS Nie zobaczymy się już nigdy :)))
Szczerze odradzam wizytę, ta kobieta nie powinna być medykiem, szczególnie w tak wrażliwej profesji. Zero empatii oraz manier. Nigdy nie spotkałam się z takim grubiaństwem. Radzę omijać szerokim łukiem.

Nigdy nie wydałam żadnej negatywnej opinii,jednak nie mogłam tego tak zostawić. Nawet myślałam ,że mi się to przyśniło , bo nigdy nikt nie potraktował mnie jak p. ,,doktor'' choć zaczynam wątpić czy byłam faktycznie u lekarza .Jednak czytając opinie innych ,zauważyłam ,że tak samo ja zostałam potraktowana jak zło konieczne. Moja wizyta w ZUS była jako pierwsza więc już było źle. Pani doktor kazała podać pismo wezwanie więc wyjęte z koperty podałam i złość oraz słowa,,Czy Wy ludzie nie potraficie nawet pisma otworzyć''bo wzięła do ręki i nie mogła zgiętej ...

Nigdy nie wydałam żadnej negatywnej opinii,jednak nie mogłam tego tak zostawić. Nawet myślałam ,że mi się to przyśniło , bo nigdy nikt nie potraktował mnie jak p. ,,doktor'' choć zaczynam wątpić czy byłam faktycznie u lekarza .Jednak czytając opinie innych ,zauważyłam ,że tak samo ja zostałam potraktowana jak zło konieczne. Moja wizyta w ZUS była jako pierwsza więc już było źle. Pani doktor kazała podać pismo wezwanie więc wyjęte z koperty podałam i złość oraz słowa,,Czy Wy ludzie nie potraficie nawet pisma otworzyć''bo wzięła do ręki i nie mogła zgiętej kartki otworzyć. Rzuciła mi pismem więc otworzyłam i podałam. Przy mnie w ogóle nie zapoznała się z opinią lekarza prowadzącego tylko spytała o wiek i wykształcenie i stwierdziła ,że zbliża się nowy rok (byłam w grudniu) więc będzie nowy budżet i pracę szybko znajdę. Nic o moim zdrowiu tylko miałam zaczekać a po 3 minutach opinia ,że nie ma podstaw do zasiłku.W ogóle p. doktor była zła na wszystkich ,nawet wyraziła do mnie negatywną opinię o paniach pracujących w ZUS ,które miały zająć się myślę ,że opisaniem i wydaniem orzeczenia,ale okazało się ,że ta osoba zachorowała i p. doktor stwierdziła ,że tu wszyscy chorują z dnia na dzień i Ona musi sama wszystko wypisywać. Niestety Nowy Rok wcale mi nie pomógł ani w wyleczeniu ,ani w znalezieniu pracy.

Brak jakiego kolwiek szacunku i zrozumienia. Nie polecam i współczuję każdemu kto na tą Panią natrafi.

Brak jakiego kolwiek szacunku i zrozumienia. Nie polecam i współczuję każdemu kto na tą Panią natrafi.

Przyłączam się do negatywnych opini o p.doktor (doktor to zbyt duzo powiedziane) ta kobieta nawet nie chwyciła do ręki dokumentacji medycznej ktorą przyniosłam. W uzasadnieniu swojego orzeczenia - lekarza orzecznika ZUS, napisala,ze orzeczenie zostało wydane po przeprowadzeniu badania i analizy przedstawionej dokumentacji medycznej w tym : dokumentacji z przebiegu leczenia specjalistycznego i zaświadczeń o stanie zdrowia wystawionych przez lekarzy leczących. Moze p. doktor ma rentgen w oczach i prześwietliłą koperte w ktorej były dokumenty.usłyszałam,ze albo mam iść do szpitala ,albo do pracy . Chce mi sie płakać ;(((( Nie oczekiwałam,że ...

Przyłączam się do negatywnych opini o p.doktor (doktor to zbyt duzo powiedziane) ta kobieta nawet nie chwyciła do ręki dokumentacji medycznej ktorą przyniosłam. W uzasadnieniu swojego orzeczenia - lekarza orzecznika ZUS, napisala,ze orzeczenie zostało wydane po przeprowadzeniu badania i analizy przedstawionej dokumentacji medycznej w tym : dokumentacji z przebiegu leczenia specjalistycznego i zaświadczeń o stanie zdrowia wystawionych przez lekarzy leczących. Moze p. doktor ma rentgen w oczach i prześwietliłą koperte w ktorej były dokumenty.usłyszałam,ze albo mam iść do szpitala ,albo do pracy . Chce mi sie płakać ;(((( Nie oczekiwałam,że będzie się użalać nade mną ,ale potraktowania mnie jak człowieka, a nie zło konieczne. Od dawna lecze się na nerwice lękową,opiekują się mną moje dzieci,nie mogę pracować,chociaż bardzo bym chciała.W jednej chwili straciłam chęć do życia. Taki lekarz to koszmar dla chorego,samym podejściem potrafi wpędzić w jeszcze wiekszą depresje.Myslę,że większe zrozumienie odnośnie tej choroby miałby weterynarz, niż ta pani.

Dla mnie tragedia,ktoś się pomylił z powołaniem. Traktuje pacjenta jak śmiecia oczywiście chodzi mi o komisję lekarską ZUS ,gdyż w prywatnym gabinecie za pieniądze to może jest inaczej.

Dla mnie tragedia,ktoś się pomylił z powołaniem. Traktuje pacjenta jak śmiecia oczywiście chodzi mi o komisję lekarską ZUS ,gdyż w prywatnym gabinecie za pieniądze to może jest inaczej.

Dzień dobry, Pierwszy raz spotkałem się z takim potraktowaniem Pacjenta. Ta Pani nie powinna i nie jest godna nosić miana lekarza, uwłacza godności wszystkich Lekarzy, instytucji ZUS i przyzwoitości zwykłego człowieka. Jestem w nawrocie ciężkiej depresji, po próbie odejścia z tego świata, bo miałem już dosyć bólu w środku, który rozdzierał mnie od środka, biorę szereg leków i jeszcze tli się we mnie iskierka życia, walki i nadziei. Niestety zostałem odczłowieczony, odarty z godności i wiary w siebie i ludzi. Oschłość, niezrozumienie, grubiaństwo, przeszkadzanie w odpowiedzi, brak choćby spojrzenia na ...

Dzień dobry, Pierwszy raz spotkałem się z takim potraktowaniem Pacjenta. Ta Pani nie powinna i nie jest godna nosić miana lekarza, uwłacza godności wszystkich Lekarzy, instytucji ZUS i przyzwoitości zwykłego człowieka. Jestem w nawrocie ciężkiej depresji, po próbie odejścia z tego świata, bo miałem już dosyć bólu w środku, który rozdzierał mnie od środka, biorę szereg leków i jeszcze tli się we mnie iskierka życia, walki i nadziei. Niestety zostałem odczłowieczony, odarty z godności i wiary w siebie i ludzi. Oschłość, niezrozumienie, grubiaństwo, przeszkadzanie w odpowiedzi, brak choćby spojrzenia na dodatkowe badania. Jak to jest na Boga możliwe, na moją odpowiedź, że mój pracodawca zna mój stan i problemy, usłyszałem, że nie warto być uczciwym i szczerym. To pytam się kim warto być w dzisiejszym świecie, czy człowiek ma być dla człowieka wilkiem, czy rozporządzanie publicznymi pieniądzmi, o czym w uzasadnieniu odmowy usłyszałem, ma być nadrzędną wartością? Moim zdaniem ZUS jako pracodawca tej Pani, powinien naprawdę coś z tym zrobić, bo to urąga wszelkim regułom, chronić i służyć, a nie oskarżać i oceniać, z pozdrowieniami dla wszystkich poszkodowanych, trzeba z tym po prostu walczyć, złu dobrem i prawdą się przeciwstawiać, bo tak być nie powinno...

To potwór nie kobieta ona sama potrzebuje pomocy dziś miałam komisję w zus o rentę już wyzdrowiałam w ciągu 3 minut....chodź obecnie leczę się na oddziale dziennym po 9 miesiącach bedac na oddziałach zamkniętych w ciągu roku po prostu muszę przerwać terapię i iść do pracy

To potwór nie kobieta ona sama potrzebuje pomocy dziś miałam komisję w zus o rentę już wyzdrowiałam w ciągu 3 minut....chodź obecnie leczę się na oddziale dziennym po 9 miesiącach bedac na oddziałach zamkniętych w ciągu roku po prostu muszę przerwać terapię i iść do pracy

Dzisiaj byłem u p.pseudo Doktor,tak jak moi poprzednicy całkowicie się zgadzam że jest bardzo nie przyjemna, zadała mi pytania,ile mam lat,ile wzrostu i ile ważę,to wszystko,mam kompletnie rozwalony kręgosłup, rwę kulszowa,stany lękowe i depresję,od kilku miesięcy byłem na świadczeniu rehabilitacyjnym,a dzisiaj w ciągu kilku minut zostałem uzdrowiony.ta kobieta powinna zostać świętą,ma dar uzdrawiania

Dzisiaj byłem u p.pseudo Doktor,tak jak moi poprzednicy całkowicie się zgadzam że jest bardzo nie przyjemna, zadała mi pytania,ile mam lat,ile wzrostu i ile ważę,to wszystko,mam kompletnie rozwalony kręgosłup, rwę kulszowa,stany lękowe i depresję,od kilku miesięcy byłem na świadczeniu rehabilitacyjnym,a dzisiaj w ciągu kilku minut zostałem uzdrowiony.ta kobieta powinna zostać świętą,ma dar uzdrawiania