Jacek Naorniakowski

Odradzam każdej kobiecie, lekarz nie zna się na niczym brak wiedzy czuć to od początku wejścia do gabinetu. Przyszłam po wystawienie skierowania na podanie immunoglobuliny która jest refundowana w ramach nfz jednak ten pseudo lekarz mi odmówił I stwierdził że to jest nie potrzebne w dodatku może mi się coś stać, mimo że dostałam takie zalecenie od lekarza prowadzącego w prywatnej klinice. Szkoda czasu i nerwowów na tak niekompetentych lekarzy.

Odradzam każdej kobiecie, lekarz nie zna się na niczym brak wiedzy czuć to od początku wejścia do gabinetu. Przyszłam po wystawienie skierowania na podanie immunoglobuliny która jest refundowana w ramach nfz jednak ten pseudo lekarz mi odmówił I stwierdził że to jest nie potrzebne w dodatku może mi się coś stać, mimo że dostałam takie zalecenie od lekarza prowadzącego w prywatnej klinice. Szkoda czasu i nerwowów na tak niekompetentych lekarzy.

Byłam u pana doktora ,jestem bardzo zadowolona .Pan dr wszystko mi wyjaśnił grzecznie konkretnie dziękuję za wizytę i pozdrawiam

Byłam u pana doktora ,jestem bardzo zadowolona .Pan dr wszystko mi wyjaśnił grzecznie konkretnie dziękuję za wizytę i pozdrawiam

Lekarz nie udziela odpowiedzi na zadawane pytania, niczego nie tłumaczy. Jest niemiły i arogancki. Do prowadzenia pierwszej ciąży kiedy jest tak wiele pytań i skierowań na badania się nie nadaje- badanie USG trwa u niego 5 minut i nie udziela żadnych komentarzy. Nie widzi zasadności zwolnień lekarskich pomimo chorób współistniejących i ryzykownej pracy pacjentki. Nie polecam.

Lekarz nie udziela odpowiedzi na zadawane pytania, niczego nie tłumaczy. Jest niemiły i arogancki. Do prowadzenia pierwszej ciąży kiedy jest tak wiele pytań i skierowań na badania się nie nadaje- badanie USG trwa u niego 5 minut i nie udziela żadnych komentarzy. Nie widzi zasadności zwolnień lekarskich pomimo chorób współistniejących i ryzykownej pracy pacjentki. Nie polecam.

Witam była dziś u Doktora. Widać, że lekarz jest wypalony zawodowo albo porostu nie lubi swoje pracy. Mówi pod nosem nic nie słychać co mówi po co dlaczego. Jak już odpowie na pytanie to z łaską. Dwa tygodnie temu byłam u Pani doktor, która powiedziała,że powinno słychać dziś serduszko doktor nie chciał sprawdzić ani zrobić USG; że nie ma sensu tam zaglądać oraz to szkodzi dziecku. Nawet teraz nie wiem który to tydzień. Mało tego Doktor bada starą metodą na fotelu i nie nosi fartucha lekarskiego tylko siedzi w ubiorze ...

Witam była dziś u Doktora. Widać, że lekarz jest wypalony zawodowo albo porostu nie lubi swoje pracy. Mówi pod nosem nic nie słychać co mówi po co dlaczego. Jak już odpowie na pytanie to z łaską. Dwa tygodnie temu byłam u Pani doktor, która powiedziała,że powinno słychać dziś serduszko doktor nie chciał sprawdzić ani zrobić USG; że nie ma sensu tam zaglądać oraz to szkodzi dziecku. Nawet teraz nie wiem który to tydzień. Mało tego Doktor bada starą metodą na fotelu i nie nosi fartucha lekarskiego tylko siedzi w ubiorze w którym się chodzi na codzień. Jestem zażenowana jestem mi przykro że takie podejście ma do swoje pracy i pacjenta

jestem pacjetka pana doktora juz od dłuższego czasu,jestem bardzo zadowolona.dostaje skierowanie na badania regularnie,zarówno cytologia,usg piersi i badania krwi mam robione z duża skrupulatnością....jak dla mnie lekarz godny polecenia...ale jak wiadomo jeszcze sie taki nie urodził coby wszystkim dogodził

jestem pacjetka pana doktora juz od dłuższego czasu,jestem bardzo zadowolona.dostaje skierowanie na badania regularnie,zarówno cytologia,usg piersi i badania krwi mam robione z duża skrupulatnością....jak dla mnie lekarz godny polecenia...ale jak wiadomo jeszcze sie taki nie urodził coby wszystkim dogodził

Ten psudo lekarz to istne nieporozumienie. Moja mama zachorowała na raka piesi, ponieważ jestem z grupy ryzyka wybrałam się do tego pana, z prośbą o usg piersi. P. Naorniakowski stwierdził, że takie badanie przysługuje po 50 roku życia, jednak o dziwo w końcu dał skierowanie. Na USG wyszły torbiele, i w opisie zalecono powtórzyć badanie za 6m-cy. Wróciłam z tym wynikiem do p. Naornakowskiego i zapytałam czy mógłby wypisać powtórne skierowanie, bo żeby zapisać się na powtórne trzeba to zrobić z kilku miesięcznym wyprzedzeniem. Naornakowski powiedział, że on jest dla ...

Ten psudo lekarz to istne nieporozumienie. Moja mama zachorowała na raka piesi, ponieważ jestem z grupy ryzyka wybrałam się do tego pana, z prośbą o usg piersi. P. Naorniakowski stwierdził, że takie badanie przysługuje po 50 roku życia, jednak o dziwo w końcu dał skierowanie. Na USG wyszły torbiele, i w opisie zalecono powtórzyć badanie za 6m-cy. Wróciłam z tym wynikiem do p. Naornakowskiego i zapytałam czy mógłby wypisać powtórne skierowanie, bo żeby zapisać się na powtórne trzeba to zrobić z kilku miesięcznym wyprzedzeniem. Naornakowski powiedział, że on jest dla mnie bogiem i jego mam słuchać, a nie lekarza od usg. Skierowanie się nie należy. Ten pseudo lekarz to prostak jakich mało, uważa się za boga. Na następnej i ostatniej wizycie nagrałam całą rozmowę na dyktafon. Pan doktor powiedział, że jak mam zachorować na raka to i tak zachoruję, i nic na to nie poradzi. Dodał, że może się tak stać, że jak wyjdę to tramwaj mnie przejedzie i też nic na to nie poradzi, co komu pisane...
Wyszłam roztrzęsiona i z mocnym postanowieniem, że nigdy więcej tego Pana nie chcę widzieć na oczy. Radzę wszystkim kobietom, poszukać prawdziwego lekarza, bo zdrowie mamy tylko jedno.

Zdecydowanie nie polecam. Cisną się na usta naprawdę niecenzuralne słowa, jak o nim myślę i o tym jak leczy. Taki człowiek w ogóle nie powinien pracować z innymi, bo zwyczajnie nie ma do tego predyspozycji. Lecząc się u niego miałam wrażenie, że jest to lekarz wysoce niekompetentny. Nie udzielał rzeczowych, merytorycznych odpowiedzi, a tylko suche: "no tak to może być", "widocznie tak pani ma". Nie zlecał badań profilaktycznych, chyba, że się to na nim wymusiło za którymś kolejnym razem przychodząc z tymi samymi dolegliwościami. Nie ma sensu zawracać sobie głowy ...

Zdecydowanie nie polecam. Cisną się na usta naprawdę niecenzuralne słowa, jak o nim myślę i o tym jak leczy. Taki człowiek w ogóle nie powinien pracować z innymi, bo zwyczajnie nie ma do tego predyspozycji. Lecząc się u niego miałam wrażenie, że jest to lekarz wysoce niekompetentny. Nie udzielał rzeczowych, merytorycznych odpowiedzi, a tylko suche: "no tak to może być", "widocznie tak pani ma". Nie zlecał badań profilaktycznych, chyba, że się to na nim wymusiło za którymś kolejnym razem przychodząc z tymi samymi dolegliwościami. Nie ma sensu zawracać sobie głowy takim lekarzem i tracić czasu w jego gabinecie, bo nawet jeśli rozwija się jakaś poważna choroba, czy zaburzenie, to on i tak tego nie zauważy, bądź zbagatelizuje. Nie wiem czy on jest niedouczony, czy to po prostu lekceważący stosunek do pacjenta. Porażka.

Pierwsze słowa, które usłyszałam od Pana Naorniakowskiego: "Ehh... I tak nie ma dla Pani nadziei... no ale dobrze, zapisze Pani leki na razie..." - odpowiedź po samym wywiadzie. Przyszłam z nawracającymi objawami infekcji. Byłam jeszcze później wiele razy na wizycie z nadzieją, że będzie mnie miał dość i pogłówkuje jak temu przeciwdziałać, ale nic z tego. Ostatecznie usłyszałam, że te objawy to nic takiego, że mi się zdaje, ze jestem chora tak często, że w prawdzie jakaś infekcja jest ale nie ma konieczności tego badać ani leczyć.

Pierwsze słowa, które usłyszałam od Pana Naorniakowskiego: "Ehh... I tak nie ma dla Pani nadziei... no ale dobrze, zapisze Pani leki na razie..." - odpowiedź po samym wywiadzie. Przyszłam z nawracającymi objawami infekcji. Byłam jeszcze później wiele razy na wizycie z nadzieją, że będzie mnie miał dość i pogłówkuje jak temu przeciwdziałać, ale nic z tego. Ostatecznie usłyszałam, że te objawy to nic takiego, że mi się zdaje, ze jestem chora tak często, że w prawdzie jakaś infekcja jest ale nie ma konieczności tego badać ani leczyć.

Fatalny! Jestem zdegustowana podejsciem doktora do pacjentki. Nieuprzejmy i niemily. Na pytanie czy moze mi wypisac zaswiadczenie, ze wszystko jest ze mna ok, to najpierw powiedzial, ze sie takich nie wypisuje. A potem, ze jak sie chce, to sie moze, a jak sie nie chce, to sie nic nie moze. Tylko czekalam az mi powie, ze za taka a taka sume wystawi takie zaswiadczenie. Bo jak dla mnie wlasnie do tego ten komentarz sie sprowadzal. Pomimo, ze jestem ubezpieczona leki wypisal na 100%. Pytalam czy wypisal na 100%, to wymigiwal ...

Fatalny! Jestem zdegustowana podejsciem doktora do pacjentki. Nieuprzejmy i niemily. Na pytanie czy moze mi wypisac zaswiadczenie, ze wszystko jest ze mna ok, to najpierw powiedzial, ze sie takich nie wypisuje. A potem, ze jak sie chce, to sie moze, a jak sie nie chce, to sie nic nie moze. Tylko czekalam az mi powie, ze za taka a taka sume wystawi takie zaswiadczenie. Bo jak dla mnie wlasnie do tego ten komentarz sie sprowadzal. Pomimo, ze jestem ubezpieczona leki wypisal na 100%. Pytalam czy wypisal na 100%, to wymigiwal sie od odpowiedzi i twierdzil, ze one sa przeciez tanie. Chodzi o zasade. Nie po to pracodawca odprowadza skladki zdrowotne, zebym musiala placic cala kwote za leki!!!! Nie polecam. Nigdy wiecej do niego nie pojde

Uwazam, ze lekarz nie powinien miec takich humorkow... zdazalo mu sie przeklinac i zloscic, ze sie do niego przyszlo... na pytania pacjentek nie odpowiada lub za 3cim razem z wielka laska... prowadzenie ciazy u niego to masakra, bo nie pomaga, nie pociesza i niczego sie kobietki nie dowiecie. Jak cos was boli albo cos to mowi: "tak to jest", "tak sie zdarza". Ponadto twierdzi, ze do lekarza sie chodzi, jak sie umiera..... wiec chyba samo mowi za siebie.

Uwazam, ze lekarz nie powinien miec takich humorkow... zdazalo mu sie przeklinac i zloscic, ze sie do niego przyszlo... na pytania pacjentek nie odpowiada lub za 3cim razem z wielka laska... prowadzenie ciazy u niego to masakra, bo nie pomaga, nie pociesza i niczego sie kobietki nie dowiecie. Jak cos was boli albo cos to mowi: "tak to jest", "tak sie zdarza". Ponadto twierdzi, ze do lekarza sie chodzi, jak sie umiera..... wiec chyba samo mowi za siebie.