prof. dr hab. n. med. Tadeusz Orłowski

Moja opinia wynika z ogólnej wiedzy o tym człowieku, że się tak wyrazę

Moja opinia wynika z ogólnej wiedzy o tym człowieku, że się tak wyrazę

Byłam operowana w 1995 roku przez Pana Profesora we Wrocławiu z powodu raka płuca.Minęło 17 lat,a ja jestem zdrowa i bardzo szczęśliwa.Wielki hołd i podziękowanie za uratowanie życia!

Byłam operowana w 1995 roku przez Pana Profesora we Wrocławiu z powodu raka płuca.Minęło 17 lat,a ja jestem zdrowa i bardzo szczęśliwa.Wielki hołd i podziękowanie za uratowanie życia!

Doskonały specjalista. Ludzki doktor.Pacjenci przyjeżdżają do kliniki z całej Polski. Operuje najtrudniejsze przypadki. Opiekuje się pacjentami. Nawet w soboty odwiedza pacjentów na OIOM-ie. Z szacunkiem odnosi się do chorych i ich bliskich. Operował mojego męża. Jedynie prof. Orłowski mógł przeprowadzić tę operację. Jesteśmy mu wdzięczni. Super lekarz.

Doskonały specjalista. Ludzki doktor.Pacjenci przyjeżdżają do kliniki z całej Polski. Operuje najtrudniejsze przypadki. Opiekuje się pacjentami. Nawet w soboty odwiedza pacjentów na OIOM-ie. Z szacunkiem odnosi się do chorych i ich bliskich. Operował mojego męża. Jedynie prof. Orłowski mógł przeprowadzić tę operację. Jesteśmy mu wdzięczni. Super lekarz.

pan profesor niestety zwiódł, bez przemyślenia zlecił badanie które kosztowało mojego ojca zdrowie a jego wynik i tak jak powiedzieli inni lekarze niczego nie wnosił bo wiek pacjenta uniemożliwiał jakiekolwiek leczenie. jestem rozgoryczona i zawiedziona postawa "profesora". apeluję do innych pacjentów z podejrzeniem raka płuc aby konsultowali opinie tego lekarza z innymi bo nikt nie jest nieomylny. zlecone badanie zostało wykonane na Płockiej niestety lekarz nie zapoznał się, podobnie jak pan profesor, z całą dokumentacją i popełnił błąd, który spowodował dalsze powikłania i leczenie które w konsekwencji zmarnowało ojcu zdrowie. ...

pan profesor niestety zwiódł, bez przemyślenia zlecił badanie które kosztowało mojego ojca zdrowie a jego wynik i tak jak powiedzieli inni lekarze niczego nie wnosił bo wiek pacjenta uniemożliwiał jakiekolwiek leczenie. jestem rozgoryczona i zawiedziona postawa "profesora". apeluję do innych pacjentów z podejrzeniem raka płuc aby konsultowali opinie tego lekarza z innymi bo nikt nie jest nieomylny. zlecone badanie zostało wykonane na Płockiej niestety lekarz nie zapoznał się, podobnie jak pan profesor, z całą dokumentacją i popełnił błąd, który spowodował dalsze powikłania i leczenie które w konsekwencji zmarnowało ojcu zdrowie. mam nadzieję ze te błędy nie przyczynią się do najgorszego. pacjenci jak najdalej od Płockiej i dr Zaręby, który jak się wyraził tylko "przelatuje" dokumenty pacjenta a w leczeniu zawsze jest "Coś za coś". Ojciec przez wiele dni cierpiał z powodu bezsenności, bólu i trudności z oddychaniem, dopiero na wyraźna interwencję ze strony rodziny zajęto się tym. pamiętajcie nie poprzestawajcie na jednej diagnozie jeśli w grę wchodzi wasze życie.

Po wszystkich miłych wystapieniach Pana Profesora w telewizji miałam nadzieję, że trafię do doskonałego fachowca, człowieka o wielkim sercu. Jednak po wizycie w Klinice jestem ogromnie rozczarowana. Potraktował chorego jak zło konieczne, wizyta trwała około 3 minut. Nie warto jechać 300 km aby być przyjętym na 3 minuty i nic się nie dowiedzieć. Może wizyta prywatna pozwoliłaby Panu Profesorowi na odrobinę godności do pacjenta i okazanie mu większej liczby minut. Jestem zdegustowana podejściem i zachowaniem .

Po wszystkich miłych wystapieniach Pana Profesora w telewizji miałam nadzieję, że trafię do doskonałego fachowca, człowieka o wielkim sercu.
Jednak po wizycie w Klinice jestem ogromnie rozczarowana. Potraktował chorego jak zło konieczne, wizyta trwała około 3 minut. Nie warto jechać 300 km aby być przyjętym na 3 minuty i nic się nie dowiedzieć. Może wizyta prywatna pozwoliłaby Panu Profesorowi na odrobinę godności do pacjenta i okazanie mu większej liczby minut. Jestem zdegustowana podejściem i zachowaniem .