Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu

Liczba opinii: 1
Średnia ocen:1,8/5
Opinie:1
Uprzejmość personelu
5,0
Sprawność obsługi personelu
1,0
Opieka medyczna
1,0
Dostępność informacji
1,0
Wyposażenie pomieszczeń
2,0
Kompleksowość leczenia
1,0
Dodaj opinię

Nasi lekarze

Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Anestezjolog
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Chirurg dziecięcy
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Anestezjolog
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog onkolog   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Kardiochirurg
Anestezjolog
Anestezjolog
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Endokrynolog   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Endokrynolog   (+3 więcej)
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik   (+3 więcej)
Ginekolog położnik
Ginekolog
Położna
Ginekolog położnik
Ginekolog położnik
Anestezjolog
Ginekolog   (+3 więcej)

Opinie pacjentów  

Sortuj wg
1,8/5
Uprzejmość personelu
5,0
Sprawność obsługi personelu
1,0
Opieka medyczna
1,0
Dostępność informacji
1,0
Wyposażenie pomieszczeń
2,0
Kompleksowość leczenia
1,0

Cały mój pobyt na oddziale endokrynologii był smutnym żartem. Zostałam tam skierowana w celu diagnostyki endometriozy. Oczywiście na miejscu dowiedziałam się, że nikt nie ma zamiaru nic mi diagnozować, robią tylko badania i reszty mogę się ewentualnie dowiedzieć na konsultacji, która może odbyć się za 3 miesiące. 3 kolejne miesiące życia w tragicznym bólu, który odbiera chęci do życia. Wywiad przeprowadzała stażystka, zapisała tylko rzeczy do komputera i tyle. Następnie badanie ginekologiczne w towarzystwie 10 studentów, którzy akurat mieli ćwiczenia. Czułam się jak małpa doświadczalna, poczułam się strasznie uprzedmiotowiona, dlatego ...

Cały mój pobyt na oddziale endokrynologii był smutnym żartem. Zostałam tam skierowana w celu diagnostyki endometriozy. Oczywiście na miejscu dowiedziałam się, że nikt nie ma zamiaru nic mi diagnozować, robią tylko badania i reszty mogę się ewentualnie dowiedzieć na konsultacji, która może odbyć się za 3 miesiące. 3 kolejne miesiące życia w tragicznym bólu, który odbiera chęci do życia. Wywiad przeprowadzała stażystka, zapisała tylko rzeczy do komputera i tyle. Następnie badanie ginekologiczne w towarzystwie 10 studentów, którzy akurat mieli ćwiczenia. Czułam się jak małpa doświadczalna, poczułam się strasznie uprzedmiotowiona, dlatego bardzo nie polecam kobietom z przykrymi doświadczeniami w życiu. Lekarka wykonująca badanie USG była niedelikatna, mówiła tylko jakieś przypadkowe cyferki, druga zapisywała, nie zważała na to nawet, że krzyczę z bólu. I do widzenia, kolejna pacjentka. Zero empatii, zero rozmowy, informacji. Czułam się, jakbym znowu była dzieckiem, którego zdanie się w ogóle nie liczy. Ogromnym minusem jest to, że na terenie obiektu nie można palić, a terenu opuszczać nie można, a prawda jest taka, że cały personel wychodzi palić, a pacjentki muszą tłumaczyć się, jakbyśmy znowu byli w gimnazjum. Podczas zapisu zostałam poinformowana, że moim lekarzem prowadzącym jest profesor Błażej Męczekalski (zresztą jak każdej pacjentki na oddziale), którego widziałam raz, przelotem, jak przyszedł poinformować, że niedługo porozmawia z nami lekarz. Oczywiście tak nie było dla pacjentek profesora, bo one miały z nim rozmowę, a reszta pacjentek została potraktowana zlewczo. Wypis robiła dr Anna Kostrzak, której nigdy na oczy nie widziałam i chyba robiła tylko kopiuj wklej w naszych wypisach. Nigdy nie zostałam przez szpital tak zignorowana w moim cierpieniu. Ta kobieta wpisała tam, że mam częste i obfite miesiączki, hirsutyzm, zespół policystycznych jajników. Przepisała mi jakieś leki antykoncepcyjne i lek na niedoczynność tarczycy, który biorę od 5 lat. Co najzabawniejsze, nie mam żadnej z tych przypadłości, a na skierowaniu miałam zapis wtórny brak miesiączki, o czym informowałam w szpitalu wielokrotnie. Przy wypisie miałam rozmowę ze stażystami, którzy nawet nie mieli możliwości mi pomóc ani wypisać skierowani, czyli niepotrzebnie traciłam nerwy na pobyt w tym szpitalu, bo w moim problemie i tak mi nikt nie pomógł, mimo że na stronie wyraźnie jest napisane, że diagnozują laparoskopowo endometriozę. Dostałam w poradni termin na za 3 miesiące, jestem zrozpaczona i straciłam już nadzieję. Konsultowałam pcos z moją endokrynolog i powiedziała, że wyklucza to schorzenie, ze względu na to, że moje hormony w ogóle nie wskazują na pcos. Czuję się kompletnie zignorowana, pozostawiona samej sobie. Co najgorsze, po tych lekach dostałam ogromnych skutków ubocznych i nawet nie mam z kim tego skonsultować, także zostałam bez leków, z bólem i dalej bez miesiączek. Strasznie niekompetentni ludzie, zero pomocy, zero zrozumienia, także nikomu nie życzę tu trafić.

WięcejMniej
Dodaj opinię

Oceń 6 elementów wizyty i wyraź swoją opinię na temat placówki
Przeczytaj poradnik dodawania opinii

  • Uprzejmość personelu
  • Sprawność obsługi pacjenta
  • Opieka medyczna
  • Dostępność informacji
  • Wyposażenie pomieszczeń
  • Kompleksowość leczenia
Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się
display statdisplay statlastseen stat